Ponad dwieście osób modliło się podczas ekstremalnej drogi różańcowej, idąc ulicami prawobrzeżnej Warszawy w nocy z 11 na 12 października.
Pierwszy raz w nocnej modlitwie różańcowej uczestniczyła Wiesława Maciejewska z parafii katedralnej na Pradze. - Od szóstej rano w piątek byłam na nogach. Byłam też w pracy, przeszłam całą noc, a mimo to czuję się rewelacyjnie. Od ostatniego etapu bolała mnie noga, ale pomogła mi jedna pani i dałam radę. Modliłam się w wielu intencjach, bo mam trzy córki i cztery wnuczki, a od 25 lat prowadzę własną działalność gospodarczą. Dziękowałam, że przeżyłam, bo jestem po operacji nowotworowej. Pójdę też za rok. Zgłoszę się jako wolontariuszka - zapowiada.
Uczestnicy modlitwy przyznają, że droga nie była trudna. - Przeszłam EDK w Kielcach i jak usłyszałam, że Różaniec będzie odmawiany podczas nocnej wędrówki, od razu się zapisałam. Fizycznie to była łatwa trasa. Modliłam się o siłę, odwagę i pewność dla siebie. Podziękowałam za pracę, za możliwość uczestniczenia w Światowych Dniach Młodzieży w Panamie, czuwanie z Matką Boża Fatimską, pielgrzymkę z Kielc do Częstochowy latem. Pomyślałam, że z Matką Bożą coś sobie wychodzę - uśmiecha się Agata Biskupska, która do stolicy przyjechała miesiąc temu z parafii NMP w Kielcach.
W pielgrzymce uczestniczyli też alumni warszawsko-praskiego seminarium.