Bladoróżowy cukierek o intensywnym aromacie jest tak twardy, że można stracić na nim zęby. Przedwojenny przysmak od lat gości na straganach przycmentarnych w czasie świąt zadusznych.
Przed Cmentarzem Wolskim jest taniej. Przy bramie od sprzedawczyń słodkości możemy się dowiedzieć, że pierwowzór warszawskiej "pańskiej skórki" narodził się we Francji. Informacja absolutnie niepotwierdzona, ale wspiera jej legendę.
"Pańska skórka" to przede wszystkim smak dzieciństwa. Wiele pokoleń warszawiaków pamięta go do dziś, mimo że dorośli już praktycznie nie smakują w słodyczach. Mikołaj, który przy Cmentarzu Wolskim oferuje usługi jazdy rikszą, wspomina, że w dzieciństwie potrafił zjeść nawet 4 cukierki. Co jest nie lada wyczynem, ponieważ "skórka" jest nieprawdopodobnie słodka. Do tego, rozpuszczając się w ustach, skutecznie przykleja się do zębów i podniebienia. Poza tym ma syntetyczny posmak, przypominający owocową pastę do zębów.
Receptura smakołyku jest pilnie strzeżona. Wyrobem cukierków zajmuje się kilka manufaktur. W internecie można znaleźć kilka przepisów z zastosowaniem żelatyny. Jednak nie sprawdzają się w praktyce.
Sprzedaż "pańskiej skórki" we Wszystkich Świętych i w Dzień Zaduszny jest na stałe wpisana w tradycję stolicy. "Pańska skórka" została wpisana na Listę Produktów Regionalnych.