W sobotę rusza kolejna przedświąteczna akcja Szlachetnej Paczki. Na dar serca na Mazowszu czeka 3 tys. rodzin.
- Z założenia nasza pomoc nie ma być jednorazowym podarunkiem, ale zachętą do zmian, impulsem - mówi I. Życzyńska. - Pamiętam babcię, na którą spadło zadanie samotnej opieki nad wnukami. Nie pracowała, bo dzieci były jeszcze małe, brakowało jej wszystkiego, była załamana. Ze Szlachetnej Paczki otrzymała nie tylko żywność, zabawki i ubrania dla dzieci, ale też sprzęt domowy, którego bardzo potrzebowała. Kiedy ją potem odwiedzałam, obserwowałam duże zmiany. Powoli zaczęła z większym optymizmem patrzeć na życie, znalazła dorywczą pracę, dodatkowo zarabiała szyciem ubrań. Nie była już zrezygnowana, ale mówiła: "Wszystko będzie dobrze".
Ale Szlachetna Paczka to nie tylko jednorazowe wydarzenie, przygotowywane przez cały rok. To także Akademia Przyszłości. Od 16 lat łączy ona wolontariuszy mających chęć zmieniania świata z dzieciakami, które mają w sobie nieodkryty jeszcze w pełni potencjał oraz darczyńców, którzy chcą wspierać Małych Studentów Akademii w odkrywaniu swoich, nawet najmniejszych, sukcesów.
Jeden wolontariusz przez jeden rok szkolny spotyka się z jednym dzieckiem ze szkoły podstawowej. Wspiera ich darczyńca. Oprócz spotkań indywidualnych zapraszamy dzieci także na inaugurację, podczas której dostają najprawdziwsze Indeksy Sukcesów! I jeszcze na wiele innych wyjątkowych wydarzeń.
Na Mazowszu Akademia pomaga co roku ok. 300 dzieciom.
- Przez wiele lat byłam darczyńcą, kilkukrotnie organizowałam przygotowanie paczek wśród znajomych. Od roku pracuję jako wolontariusz, lider w Paczce - mówi Anna Gościńska. - Nic nie daje mi takiego kopa do działania, jak wolontariat. Gdyby nie Paczka, nigdy nie poznałabym tylu wspaniałych, mądrych i inspirujących ludzi. Jak się robi coś, w co się głęboko wierzy, to jest zupełnie inna jakość działania. Ta praca dodaje siły, sprawia, że masz ochotę na więcej i to się samo napędza. Dzięki Paczce czuję, że mam wpływ na swoje otoczenie, życie innych ludzi. Że nie jestem bezsilna wobec ich nieszczęścia, ale mogę podjąć konkretne działania, żeby im pomóc. To daje ogromną satysfakcję i poczucie spełnienia. I paradoksalnie można stąd wynieść jeszcze więcej dla siebie, niż się wniosło.