Byli pierwszym polskim zakonem męskim i prekursorami szerzenia kultu Miłosierdzia Bożego według objawień św. s. Faustyny. Mszą św. w kościele na Stegnach księża marianie rozpoczęli jubileusz 350. rocznicy powołania ich zgromadzenia.
Wielkie są zasługi tego błogosławionego. Kiedy umierał w 1927 r., zgromadzenie liczyło ponad 300 zakonników w 13 domach zakonnych. Czyż nie jest to cud? - mówił bp. R. Kamiński.
Przywołał tez postać ks. Jerzego Jarzębowskiego MIC, który w 1939 r. w Wilnie poznał ks. Michała Sopoćkę i zachwycił się nabożeństwem do Bożego Miłosierdzia. Po wojennej tułaczce marianin dotarł do Stanów Zjednoczonych, gdzie przy mariańskim klasztorze w Stockbridge powstało pierwsze na świecie sanktuarium Bożego Miłosierdzia.
Z okazji rozpoczynającego się jubileuszu kard. Kazimierz Nycz w imieniu całej archidiecezji podziękował marianom za ich pracę w parafiach na Stegnach, Marymoncie, na Pradze, w Górze Kalwarii, a także w innych placówkach w Polsce i na misjach. Życzył im tak licznych powołań, jak za czasów bł. Jerzego Matulewicza.
- Zwróćmy uwagę, że charyzmat i ta Boża intuicja o. Stanisława Papczyńskiego sprawiły, że prawie 200 lat przed ogłoszeniem dogmatu o Niepokalanym Poczęciu on zakłada zakon, który jest jakby skoncentrowany na pielęgnowaniu i rozwijaniu kultu maryjnego. A potem marianie są pierwszymi, którzy głoszą Boże Miłosierdzie, jakby towarzysząc św. s. Faustynie i bł. ks. Michałowi Sopoćce, co potem znalazło wyraz w pontyfikacie św. Jana Pawła II, w beatyfikacji i kanonizacji s. Faustyny - podkreślił metropolita warszawski.