Całe życie myślała, że jej powołaniem jest malarstwo. Późno dotarło do niej, że kocha jedynie Jezusa. Leokadia Bożenna Jaworska złożyła śluby czystości jako 310 dziewica konsekrowana w Polsce.
Od trzech lat jest na emeryturze. O przyjęcie do stanu dziewictwa konsekrowanego poprosiła cztery lata temu. Ten okres potrzebny jest, by z kierownikiem duchowym rozeznać powołanie. Choć sama była przekonana o słuszności tej drogi od chwili, gdy w sercu usłyszała na medytacji: „Kochałaś mnie, nie wiedząc o tym”. Wcześniej jeszcze zrozumiała, że już nigdy nie pojedzie na malarski plener. Gdy zwlekała z decyzją, Pan dodał: „Ile mam na ciebie czekać?”. Parafianka z kościoła św. Jakuba miała w pamięci historię św. Faustyny, która w tej samej świątyni usłyszała wskazówki, co do swojej dalszej drogi. Leokadia Jaworska postanowiła natychmiast złożyć dokumenty do kurii, wraz z opinią proboszcza.
Droga jej nawrócenia rozpoczęła się od choroby mamy, 25 lat temu. Leokadia znalazła w kościele miejsce, gdzie mogła się wypłakać. Całe życie była jak Zosia samosia. Nikt jej nie powiedział, że w życiu niczego samemu zrobić się nie da. Jezus już jej nie wypuścił z objęć, choć śmierć mamy przeżyła mocno. Dla obu ten sam wiek stał się początkiem nowego istnienia, dla mamy – przejściem do wieczności, dla Leokadii – życia wewnętrznego, wypełnionego codzienną adoracją, kontemplacją, modlitwą za kapłanów i potrzebujących.