Prymas Wyszyński. Jeden na tysiąc lat

- Gdybyśmy się mocniej pochylali nad dziedzictwem kard. Wyszyńskiego, mielibyśmy klucz do rozwiązania wielu dzisiejszych problemów człowieka - mówił kard. Kazimierz Nycz podczas Mszy św. na rozpoczęcie sympozjum UKSW, poświęconego Prymasowi Tysiąclecia.

Konferencję "Droga życia i posługi pasterskiej Prymasa S. Wyszyńskiego jako przesłanie dla współczesnego Kościoła w Polsce", zorganizowaną przez Wydział Teologiczny UKSW, poprzedziła Msza św., odprawiona pod przewodnictwem kard. Kazimierza Nycza w pobliskim kościele bł. E. Detkensa.

Prymas Wyszyński. Jeden na tysiąc lat   - Tych, którzy go więzili obejmował miłością, o której mówi nam Ewangelia - mówił o swoim poprzedniku kard. K. Nycz. Tomasz Gołąb /Foto Gość

- Dziękujmy Bogu za to, że dał nam w Polsce takiego pasterza i prymasa. I za to, że Kościół dostrzegając jego świętość wynosi go na ołtarze. Potrzebujemy się wpatrywać w jego świętość, bo wszyscy jesteśmy do niej powołani. Któż ma większy obowiązek niż wy, pracownicy i studenci Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, który 20 lat temu wybrał go sobie odważnie za swojego patrona? - pytał metropolita warszawski, dodając że "gdybyśmy się wszyscy mocniej pochylali nad dziedzictwem Prymasa Tysiąclecia, bylibyśmy dziś w innym miejscu i mielibyśmy klucz do rozwiązania wielu problemów człowieka, rodziny, społeczeństwa i Kościoła, który prymas umiłował ponad wszystko".

Prymas Wyszyński. Jeden na tysiąc lat   - Za rok minie 40 lat od jego śmierci, ale jeśli dobrze poznamy jego życie, zobaczymy że do dziś korzystamy z owoców jego posługi - akcentowała z kolei biografka Prymasa Tysiąclecia, dr Ewa Czaczkowska. Tomasz Gołąb /Foto Gość

Podczas konferencji głos zabrali m.in. dr Ewa Czaczkowska ("Człowiek, który został prymasem. Droga życia kard. S. Wyszyńskiego"), ks. dr hab. Rafał Bednarczyk ("Odnowa człowieka jako centralny punkt programu duszpasterskiego Prymasa Tysiąclecia"), ks. dr hab. Jacek Nowak ("Soborowa reforma liturgiczna w Polsce wprowadzana przez kard. S. Wyszyńskiego"), o. dr hab. Grzegorz Bartosik ("Maryjność kard. S. Wyszyńskiego"), bp prof. Andrzej Dziuba ("Ojczyzna, państwo, prawa człowieka"), ks. prof. Bronisław Mierzwiński ("Małżeństwo, rodzina, obrona życia") i ks. prof. Ryszard Czekalski, prorektor UKSW ("Blask świętości. Bilans życia i posługi prymasa S. Wyszyńskiego").

Celem konferencji było pokazanie ponadczasowości przesłania kard. Wyszyńskiego jako pasterza Kościoła oraz Ojca Narodu. Prelegenci starali się z bogactwa nauczania Prymasa Tysiąclecia wydobyć myśli, które mogą być drogowskazem i inspiracją dla współczesnych Polaków.

- Prymas był tym, który służył, a nie tym, który panował - mówił o swoim poprzedniku kard. Kazimierz Nycz.

Prymas Wyszyński. Jeden na tysiąc lat  

Potwierdzał to w swoim wystąpieniu ks. prof. R. Bednarczyk. - Pukając do czyichś drzwi, nawet bardzo bliskich współpracowników, z szacunku pochylał się przed drzwiami. Człowiek stał w centrum jego myśli i działań, a problem ludzkiej godności postawił jako największy problem ludzkości. Gdy został w 1946 r. biskupem lubelskim, miał już za sobą doświadczenia wojenne. W lipcu 1946 r. widział hałdy ludzkich szczątków zmieszane z nawozem. I stwierdził, że walka tam rozegrana była walką z całą ludzkością, z największym dobrem człowieka, jego prawem do życia - stwierdził ks. R. Bednarczyk.

- Za rok minie 40 lat od jego śmierci, ale jeśli dobrze poznamy jego życie, zobaczymy, że do dziś korzystamy z owoców jego posługi - akcentowała z kolei biografka Prymasa Tysiąclecia, dr Ewa Czaczkowska, dodając, że stał się duchowym przywódcą nie tylko Kościoła, ale i całego narodu, a jego milenijny program Wielkiej Nowenny był największym programem duszpasterskim w Polsce od czasów jej chrystianizacji dziesięć wieków temu.

Podczas konferencji świadectwo o świętości Prymasa złożyła także Iwona Czarcińska, współpracowniczka kard. Stefana Wyszyńskiego, jedna z członkiń założonego przez niego Instytutu Prymasowskiego.

Prymas Wyszyński. Jeden na tysiąc lat   Iwona Czarcińska współpracowała z Prymasem Wyszyńskim od 1973 r. do jego śmierci w 1981 r. Tomasz Gołąb /Foto Gość

- Największe wrażenie robiła na mnie jego wielka wiara i ufna modlitwa. Pamiętam, gdy dzielił się ze mną, że odprawianie Mszy św. jest dla niego bardzo trudne. Tak bardzo troszczył się, czy to uczestniczenie w męce Chrystusa jest godne. Nie z braku sił, ale z lęku, czy wszystko wypełnia tak, jak powinien. Zawsze, gdy dopadały mnie rozproszenia, przypominam sobie, jak on przeżywał Eucharystię. Jak szedł skupiony do ołtarza, jakby nieobecny w tłumie ludzi, i jak wracał od niego, uśmiechając się i błogosławiąc każdego - mówiła. Podkreślała, że prymas uważał, by nie stawiać wymagań na wyrost, ale by być najpierw świadkiem tego, co głosił. - Nigdy nie rozstawał się z różańcem i nigdy nie przegapił Apelu Jasnogórskiego. Prosił o to samo innych biskupów, by o godz. 21 przenosili się myślami na Jasną Górę, ogarniając swoim błogosławieństwem całą ojczyznę - dodawała Iwona Czarcińska.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..