Internauci z grupy "Widzialna ręka” na Facebooku oferują sąsiedzką pomoc. Robią zakupy, gotują pomidorówkę i szyją medykom maseczki. A wszystko po to, by przetrwać kryzys. Razem.
Cel grupy jest prosty: znajdowanie i oferowanie pomocy w dobie narodowej kwarantanny.
Akcja ruszyła na Facebooku 11 marca z inicjatywy Filipa Żulewskiego, pracownika naukowego jednej z warszawskich uczelni. I w ciągu kilka dni rozprzestrzeniła się na cały kraj. "Widzialna ręka” ma już blisko 100 tys. członków.
- Decyzja o zamknięciu szkół, uczelni i odwołanych zajęciach u wielu osób wywołała strach. Mnie początkowo także się to udzieliło. Potem zacząłem zastanawiać się, jak pomóc sobie i innym - mówi Filip Żulewski. I dodaje: - Okazało się, że nie tylko jak miałem taką potrzebę, inicjatywa rozprzestrzeniła się na inne miasta.
Lokalne grupy „Widzialnej ręki” działają już w ponad 200 miejscowościach w całej Polsce, głównie w dużych miastach, ale sąsiedzka pomoc świadczona jest także w Siemiatyczach, Lubartowie, Sanoku, Biłgoraju czy Nysie.
W Warszawie grupy "Widzialnej ręki” działają praktycznie w każdej dzielnicy. Swoje lokalne platformy pomocy mają także mieszkańcy Piaseczna, Rembertowa, Sulejówka, Wołomina, Łomianek, Pruszkowa, Otwocka, Wawra czy Zielonki. W sumie liczą kilka tysięcy członków.
Polacy organizują się także za granicą. „Widzialna ręka” działa m.in. w Wielkiej Brytanii, Wiedniu, Berlinie, Estonii i Paryżu.
Nazwa grupy nawiązuje do popularnego w latach 60-tych i 70-tych programu "Niewidziana ręka”, który zachęcał dzieci i młodzież do anonimowej pomocy. - W czasach epidemii nie możemy być niewidzialni. Musimy znać swoich sąsiadów i świadczyć im pomoc - mówi F. Żulewski.
Tymoteusz Hołowiński ma 13 lat. Pomoże. Za zgodą mamy wyprowadzi psa lub zrobi lekkie zakupy. Ma maseczkę i rękawiczki jednorazowe. Może też wynieść śmieci komuś, kto nie może tego zrobić. Pożyczy też swoje książki lub pogra w gry on-line”. To jedna z tysięcy ofert pomocy, które w związku z narodową kwarantanną zamieszczają w sieci Warszawiacy - starsi i jak widać także młodsi.
Internauci oferują pomoc w wyrzuceniu śmieci osobom przebywającym na kwarantannie, wyprowadzanie psa czy zrobienie zakupów. Są też anonse o ugotowaniu garnka pomidorówki lub chleba bananowego, bezpłatnej pomocy psychologicznej, urzędowej, lekarskiej, naprawie komputerów, znalezieniu lokalu na kwarantannę, uszycia ochronnych maseczek dla medyków czy dowozu posiłków lekarzom i seniorom. Pomoc jest nie tylko indywidualna, organizują się całe ulice lub tworzą społeczne akcje. Wolontariuszy szukają tu także Ośrodki Pomocy Społecznej.
Pani Izabela Kowalska, pracownica branży turystycznej i dzielnicowa radna włączyła się w pomoc w rozwożeniu zupy rembertowskim seniorom. Na lokalnej grupie "Widzialnej ręki” zamieściła post: „Restauracja Mały Belgrad już od paru dni dostarcza zupy dla potrzebujących osób w Rembertowie. Potrzebujemy na jutro kierowcy, który rozwiezie posiłek między g. 13 a 15. Jest kilka adresów do obdarowania. Czy ktoś może jutro się podjąć tego zadania?”.
- Codziennie zgłaszają się chętni. Zazwyczaj są to osoby, które wykonują wolny zawód lub tak jak ja, ze względu na koronawirusa w pracy mają przymusowe wolne - mówi.
Posiłki codziennie otrzymuje osiem osób - zgłoszony przez swoich sąsiadów. - Zauważyłam, że osamotnieni seniorzy potrzebują także rozmowy. Mam nadzieję, że dzięki tej pandemii sąsiedzkie relacje się odświeżą. Na razie póki co, ze względów bezpieczeństwa, musimy odmawiać zaproszenia na "sąsiedzką herbatkę” - mówi wolontariuszka.
Lokalną grupę może założyć każdy. Wystarczy w nazwie wpisać „Widzialna ręka”, dodać miejscowości, dzielnicę bądź nazwę swojej ulicy. I jasno zaznaczyć cel: "nieodpłatna pomoc wzajemna w czasie epidemii”. Do postów dodawane są hasztagi tj. #pomoc #potrzebuje #lokalizacja #wczympomoge #czegopotrzebuje, dzięki którym łatwo można znaleźć to, czego szukamy.
- W czasie kryzysu scentralizowana pomoc jest ważna, ale w bieżących sytuacjach i potrzebach musimy oprzeć się na oddolnych inicjatywach samopomocy - mówi pomysłodawca akcji. I oddaje: Jeśli zbudujemy sąsiedzką pomoc, przetrwamy kryzys.