Biskupi archidiecezji warszawskiej Mszą Wieczerzy Pańskiej transmitowaną z archikatedry św. Jana rozpoczęli obchody Triduum Paschalnego.
Mszy Wieczerzy Pańskiej przewodniczył kard. Kazimierz Nycz. W koncelebrze odprawiali biskupi Michał Janocha, Piotr Jarecki i Rafał Markowski, który wygłosił homilię.
Msza Wieczerzy Pańskiej [Wielki Czwartek]- "Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, aby była uzdrowiona dusza moja" - te słowa wypowiadamy, gromadząc się w kościołach, aby przeżywając Eucharystię, przeżyć jeszcze raz całą historię Jezusa z Nazaretu: narodzenie, Jego życie, Jego śmierć, zmartwychwstanie i Jego wniebowstąpienie. Wypowiadając te słowa w czasie Mszy św., przystępujemy do Komunii św., do tego niezwykłego aktu, który sprawia, że duchowo i fizycznie łączymy się z Chrystusem Zbawicielem. To w tym momencie Chrystus napełnia nas samych, nasze serca i dusze swoją miłością i mocą. To dzięki tej Komunii św., kiedy opuszczamy świątynię, Chrystus wychodzi w świat i w nas go kocha, głosi Ewangelię i zbawia - mówił bp Rafał, wyjaśniając, że słowami setnika, które wypowiadamy przed przyjęciem Komunii św., zdumiony był nawet sam Chrystus.
- Źródłem tych słów: "Panie, nie jestem godzien..." jest spotkanie Jezusa z setnikiem, który mówił: "Panie, sługa mój leży sparaliżowany i bardzo cierpi". Chrystus mu odpowiada: "Przyjdę i uzdrowię go". I wtedy setnik wypowiada słowa, które zdumiały samego Chrystusa: "Panie, nie jestem, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie".
- Co kierowało setnikiem zwracającym się do Chrystusa z prośbą o uzdrowienie sługi? Na pewno wiara w Jego miłość, wiele słyszał o Chrystusie i, słuchając, dotknął tego Bożego miłosierdzia. U podstaw tej prośby jest wiara w miłość Chrystusową, która litowała się nad każdą ludzką biedą. Ale, co ważne, ta wiara wiązała się z wiarą w Jego moc. Setnik wiedział, że - wbrew obiegowym opiniom - Chrystus nie musi przychodzić, aby uzdrawiać, że nie musi dotknąć, aby przywrócić zdrowie. Wystarczy, że dokona tego swoją miłością i swoją łaską - mówił bp Markowski, podkreślając, że miłość Chrystusowa jest miłością nieskończoną - ma moc pokonać wszelkie granice i ograniczenia, także wynikające z trudności związanych z izolacją chroniącą przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa.
- Nie możemy wspólnie przeżywać Eucharystii Wieczerzy Pańskiej. To jest ból, ale miejmy świadomość, że wypowiadając słowa: "Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja", choć pozbawieni fizycznej Komunii św., otwieramy się na miłość i moc Chrystusową. Ta moc jest w stanie pokonać wszelkie ograniczenia, wszelkie bariery i mury. To jest moc, która może nas dotknąć w każdych okolicznościach i w każdej chwili. To jest ta miłość i moc, które potrafią przemieniać ludzkie serca, nawracać życie ludzkie i zmieniać wewnętrznie człowieka - dodał biskup, prosząc, by powierzyć Chrystusowi wszystkie lęki i niepokoje o przyszłość, wynikające z obecnej sytuacji. - To jest miłość, która może dotknąć nas również w naszych domach, to jest moc, która jest w stanie napełnić nas swoim pokojem. Warunek jest jeden: abyśmy zaufali i w to wierzyli - zakończył.