Zawsze tryskający humorem, głośno rozprawiający, do końca posługujący w parafii w Ząbkach. Podano szczegóły pogrzebu.
Wnosił radość tam, gdzie przebywał. Nie musiał używać mikrofonu, bo głos miał silny i donośny. Podobnie silny miał charakter, wiadomo - góral spod Nowego Sącza - jak mówią o ks. Wiesławie Kantorze SAC jego zakonni współbracia. Zasłużony misjonarz zmarł 5 maja w domu księży pallotynów w Ząbkach.
Jeszcze w marcu, do czasu kwarantanny pomagał duszpastersko w parafii Świętej Trójcy w Ząbkach. - Bardzo chciał być blisko ludzi, służyć do końca. Miał w sobie taki niezwykły zapał - wspomina zmarłego ks. dr Grzegorz Młodawski SAC z Pallotyńskiego Sekretariatu Misyjnego.
Ksiądz Wiesław miał 64 lata. Pochodził z Korzennej k. Nowego Sącza.
Na ręce ks. prowincjała Józefa Dąbrowskiego złożył 8 września 1977 r. w Ołtarzewie pierwszą konsekrację, a 27 września 1981 r. w Hodyszewie – wieczną, na ręce ks. prowincjała Henryka Kietlińskiego.
W latach 1976-82 odbył studia filozoficzno-teologiczne w Ołtarzewie. Święcenia kapłańskie przyjął 1 maja 1982 r. w Ołtarzewie z rąk Prymasa Polski kard. Józefa Glempa.
Na misje wyjechał w 1983 roku. Najpierw pracował jako wikariusz w Rutshuru, w diecezji Goma, w Zairze.
Ksiądz Wiesław Kantor pracował na misjach prawie 40 lat.W 1987 r. został proboszczem parafii Rutshuru w Demokratycznej Republice Konga, rektorem wspólnoty i duszpasterzem. Misjonarzem jest również jego brat - Stanisław.
- Kiedy pojechałem do Konga, na jego nazwisko otwierały się każde drzwi. Wśród mieszkańców cieszył się ogromnym autorytetem i szacunkiem, nie tylko dlatego, że był doskonałym logistykiem i zrobił dla nich wiele dobrego, m.in. budując szkoły. Także od strony duchowej. Dla nich to, co "wielki wódz" powiedział w kościele, było święte - wspomina ks. Grzegorz Młodawski.
W czasie zamieszek w Republice Konga i konfliktów różnych grup zbrojnych parafia Rutshuru była miejscem schronienia miejscowej ludności i ośrodkiem działań organizacji humanitarnych.
W 2009 r., kiedy wracał z przedwielkanocnego dnia skupienia dla wiernych, został napadnięty, prawdopodobnie z pobudek rabunkowych.