Wierzymy, że obaj: św. Andrzej Bobola i kard. Wyszyński patrzą z nieba na nasze zmagania - mówił metropolita warszawski w sanktuarium na Mokotowie.
Głównym obchodom ku czci patrona Polski i metropolii warszawskiej w sanktuarium św. Andrzeja Boboli 16 maja przewodniczył kard. Kazimierz Nycz. W sanktuarium św. Andrzeja Boboli na warszawskim Mokotowie, które ma charakter narodowy, spoczywają zachowane w całości relikwie tego męczennika. Tegoroczna uroczystość przypadła w czasie pandemii koronawirusa.
Uroczystości ku czci św. Andrzeja Boboli.- Spotykamy się w trudnych czasach. Pragniemy za wstawiennictwem św. Andrzeja Boboli modlić się do Boga o powstrzymanie pandemii - mówi ojciec Waldemar Borzyszkowski SJ, proboszcz parafii i kustosz sanktuarium na warszawskim Mokotowie, przypominając, że w latach 1625-1629, kiedy Wilno nawiedziło kilka niezwykle groźnych epidemii, św. Andrzej wraz z innymi kapłanami nieśli opuszczonym i porzuconym ludziom swą ofiarną duchową i materialną pomoc".
Kustosz sanktuarium przypomniał słowa Jana Pawła II o męczenniku, wypowiedziane na Placu św. Piotra do wiernych zgromadzonych na modlitwie Anioł Pański, 29 maja 1988 roku: "W roku 1938 byłem naocznym świadkiem powrotu męczennika do ojczyzny. Albowiem jego trumna, jego relikwie wracały do Polski poprzez różne miasta, między innymi Kraków, zanim dotarły do Warszawy. I pamięć tego spotkania ze świętym męczennikiem pozostaje dla mnie niezatarta. Kiedy zapoznałem się z jego życiorysem, z okolicznościami jego śmierci oraz z losami pośmiertnymi, jeszcze bardziej przejrzysty stał się dla mnie ten znak, jakim jest święty Andrzej Bobola".
- Módlmy się o ustanie epidemii i jej skutków, ale módlmy się także byśmy w tym trudnym czasie zdali egzamin z miłości, tak jak zdał go św. Andrzej Bobola - powiedział na początku Mszy św. kard. Kazimierz Nycz.