- Niebezpieczeństwo wojny może zostać wyeliminowane pod warunkiem, że najpierw zostanie ustanowiony pokój we własnym sumieniu - mówił w Ossowie podczas Mszy św. na terenie kaplicy przy Cmentarzu Poległych w Bitwie Warszawskiej 1920 r. abp Stanisław Gądecki.
W Eucharystii sprawowanej w święto Wniebowzięcia NMP oraz 100. rocznicę Bitwy Warszawskiej licznie uczestniczło duchowieństwo, m.in. ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej bp Romuald Kamiński. Obecni byli przedstawiciele władz państwowych i samorządowych m.in. marszałek Sejmu Elżbieta Witek, wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska, marszałek senior Antonii Macierewicz, sekretarz stanu w kancelarii prezydenta RP Andrzej Dera, marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik oraz licznie przybyli pielgrzymi.
W homilii abp Stanisław Gądecki pochylił się nad pięcioma sprawami: dzisiejszym świętem, wojną bolszewicko-polską, prośbami skierowanymi wówczas do Maryi o pomoc, nad Bitwą Warszawską oraz nad "szaleństwem każdej wojny".
Przewodniczący episkopatu omówił pokrótce przebieg wojny bolszewicko-polskiej, której Bitwa Warszawska była decydującą częścią, zwracając uwagę na odwagę i poświęcenie polskich dowódców i żołnierzy. Następnie nawiązał do wielkiej mobilizacji duchowej, jaka nastąpiła w narodzie polskim.
- Nigdy wcześniej Kościół katolicki nie wykazał się tak wielkim zaangażowaniem jak wtedy. W uroczystość Przemieniania Pańskiego - dnia 6 sierpnia - rozpoczęto wielką nowennę za ojczyznę, która to nowenna miała zakończyć się dnia 15 sierpnia, w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny - powiedział abp Gądecki.
Przypomniał, że w tamtym czasie - poza planami generałów obu walczących stron - działy się również do dziś niewyjaśnione rzeczy, jakie miały miejsce około 15 sierpnia 1920 roku: uderzenie na Wólkę Radzymińską i atak na Ciechanów.
Cytując pamiętniki kard. Aleksandra Kakowskiego powiedział: "Bolszewicy wzięci do niewoli opowiadali znowu, że widzieli księdza w komży i z krzyżem w ręku, a nad nim Matkę Boską. Jakżeż mogli strzelać do Matki Boskiej, która szła przeciwko nim. Ten moment kulminacyjny w bitwie pod Warszawą nazwano tego dnia Cudem nad Wisłą. Tak oto - w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny - pod Ossowem wojska bolszewickie zostały odparte - podkreślił.
W uroczystości w Ossowie wzięli udział przedstawiciele władz państwowych i samorządowych. Agata Ślusarczyk /Foto GośćNa zakończenie przewodniczący episkopatu odniósł się do szaleństwa każdej wojny.
- Niebezpieczeństwo wojny może zostać wyeliminowane pod warunkiem, że najpierw zostanie ustanowiony pokój we własnym sumieniu każdego obywatela, aby tym skuteczniej mówić o pokoju wewnętrznym i zewnętrznym w polityce państwowej - stwierdził abp Gądecki.
Na koniec zaapelował o modlitwę za wszystkich poległych w wojnie sprzed 100 lat, którzy spoczywają w tej "zlanej ich krwią ziemi”. - Dziękujemy im wszystkim za ocalenie naszej ojczyzny. Za ocalenie Europy. Niech ich umiłowanie wolności i ojczystej ziemi wzbudzi w naszych sercach pragnienie pokoju - mówił przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
- Prośmy Boga o to, aby w nas dojrzewały uczucia przebaczenia i braterstwa, zgodnie z nakazem Zbawiciela: "Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają” (Łk 6,27-28). Niech każdy z nas dostrzega w drugim człowieku brata, którego należy przyjąć i miłować po to, by wspólnie budować lepszy świat - zakończył.
Podczas Mszy św. abp Gądecki nałożył na wizerunek Matki Bożej Zwycięskiej i Dzieciątko korony.
W imieniu prezydenta RP Andrzeja Dudy list okolicznościowy odczytał sekretarz stanu w kancelarii prezydenta RP Andrzej Dera.
Po uroczystości na terenie Cmentarza Poległych w Bitwie Warszawskiej 1920 r. odbył się apel poległych.