Sami doświadczyli problemów ze zdrowiem psychicznym, a dziś pomagają innym.
Ivan Sitsko przyjechał z Białorusi, skończył wydział budowlany. Pierwszy kryzys pojawił się u niego w 2010 r. Miał wrażenie, że ktoś go prześladuje. Dręczyły go omamy słuchowe i urojenia. Zdawało mu się, że umarł, że nie istnieje; że jego dusza oddzieliła się od ciała. Z ogromnego lęku, którego doświadczył, leczono go 1,5 roku.
Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.