Instalacja Jerzego Kaliny przed Muzeum Narodowym wzbudziła kontrowersje, zanim została odsłonięta.
Wzbudziła konsternację, zanim jeszcze została odsłonięta. Sylwetka Jana Pawła II stojącego w czerwonej wodzie i dźwigającego nad głową meteoryt to instalacja Jerzego Kaliny, scenografa i plastyka, upamiętniająca Jana Pawła II w 100. rocznicę jego urodzin. "Zatrute źródło" zostało pokazane 24 września, w obecności m.in. bp. Michała Janochy.
- To złożona i wielowarstwowa instalacja - przyznał biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej, podkreślając że autor artystycznie polemizuje z rzeźbą Maurizio Cattelana "La Nona Ora" eksponowaną w warszawskiej Zachęcie w 1999 r. Włoski performer pokazał postać Jana Pawła II przygniecionego meteorytem. - Tam papież był przywalony, bezbronny, sponiewierany. Tu heroiczny i wzniosły. Cattelan grał prowokacją, Kalina rekonstruuje zagubiony sens. Na łódce sztuki, w której artyści siedzą na lewej burcie, Kalina siedzi na prawej. Instalacja, wpisana w modernistyczną architekturę, podejmuje dialog z przeszłością i odbywającą się w Muzeum wystawą "Polska. Siła obrazu" - dodał biskup, wyjaśniając że u Kaliny Jan Paweł II jest siłaczem, atlasem, tytanem, który dał początek nowej Wiośnie Ludów zatrutych przez czerwone źródło.
"Jan Paweł II to postać-symbol w najnowszych dziejach Polski. Jego wybór na stolicę Piotrową przyspieszył w ówczesnej Polsce przemiany wolnościowe. Znaczenia tych dokonań nie można zanegować, nawet osoby niezwiązane z katolicyzmem muszą je oceniać w sposób obiektywny. MNW prezentuje zabytki odległych wieków, ale przedstawia też krytyczny komentarz do bieżących, istotnych dla nas wydarzeń. Tym samym staje się miejscem dyskusji o ponadczasowych wartościach, stawia pytania o rolę sztuki, tradycji i pamięci" – podkreślił w odczytanym podczas uroczystości liście minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.
Czerwona woda, w której stoi papież, to w zamyśle twórcy komunistyczna ideologia, która miała ambicje zalać cały świat.
– Wybrałem to miejsce, bo jest tu woda, która ma rozbudowaną symbolikę. Źródło, chrzest w Jordanie, jezioro Genezaret, Morze Czerwone i może... Morze Martwe, które jest przepowiednią zła, obecną u Catellana. Czerwień to kolor z flagi z sierpem i młotem, forma zbrukania, nieczystości. Dziś obserwujemy szaleńczą walkę na symbole. Szargane są symbole religijne. Takim formom trzeba postawić znak stop - tłumaczył Jerzy Kalina, wspominając "akty destrukcji i barbarii", obecne na paradach homoseksualistów.
Artysta stwierdził, że źródłem prawdziwym, niezatrutym jest dom i rodzina.
- W nich jest zapisana nasza kultura i historia. Teraz wiem, że dałem znak, iż modlę się do Krzyża, a nie do sierpa i młota - zakończył Jerzy Kalina.
- Nasze Muzeum jest miejscem, gdzie rozmawiamy o narodowych mitach, symbolach, o tym, co nas tworzy - podkreślił p.o. dyrektora MNW dr hab. Łukasz Gaweł. Podziękował także instytucjom współpracującym z Muzeum oraz wszystkim osobom zaangażowanym w projekt: Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie, Zamkowi Królewskiemu w Warszawie oraz Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego. Dodał, że projekt Jerzego Kaliny należy odczytywać w kontekście dwóch trwających aktualnie wystaw czasowych w MNW – "Fotorelacje. Wojna 1920" oraz "Polska. Siła obrazu".