Wystarczy dziesiątka różańca odmawiana razem przez rodzinę, by wiele zmienić - zapewnia ks. Andrzej Sikorski, asystent dzieła w archidiecezji warszawskiej.
Na różańcu modlimy się wspólnie od momentu ślubu, ale od kiedy mamy świadomość, że omodleni jesteśmy przez 20 rodzin jednocześnie, odczułam w sercu wielki pokój. Mniej rzeczy mnie irytuje i rozprasza, choć w domu, na urlopie wychowawczym, na swego rodzaju „pustyni”, bywa przecież ciężko – mówi Izabela.
Razem z mężem Marcinem i trzyletnim Józiem codziennie klękają do modlitwy o 21.
- Większość problemów świata bierze się stąd, że małżeństwa i dzieci nie modlą się wspólnie – twierdzi ks. Andrzej Sikorski. – Tym bardziej cenne są inicjatywy świeckich, którzy pragną to zmienić – dodaje, zapraszając 8 grudnia o 19.30 do parafii Zesłania Ducha Świętego przy ul. Broniewskiego 44 na uroczyste rozpoczęcie modlitwy różańcowej rodzin.
Różaniec Rodzin to codzienne, wspólne odmawianie jednej dziesiątki. Czym Różaniec Rodzin różni się od Żywego Różańca?
- To modlitwa rodzin i wyłącznie w ich intencji. Raz w tygodniu chcemy wspólnie odmawiać ją korzystając z transmisji przez media społecznościowe, a raz w miesiącu będzie okazja, by spotykać się na wspólnej Mszy św. i różańcu oraz konferencji w kościele na Bielanach. Każdy będzie mógł nadesłać swoją intencję. Rodziny będą też mogły formować się dzięki comiesięcznym katechezom, dostępnym przez internet – zapowiada ks. Andrzej Sikorski, koordynator modlitewnej inicjatywy.
Uczestnikom Różańca Rodzin, obecnym i przyszłym, pobłogosławił metropolita warszawski. „Dzisiaj, jak nigdy dotąd, Kościół potrzebuje świadectwa chrześcijańskiej rodziny, która byłaby znakiem płodnej i ofiarnej miłości, i która pokazałaby piękno życia oddanego Bogu i ludziom” – napisał do członków Różańca Rodzin kard. Kazimierz Nycz.
Każde małżeństwo, przystępujące do Różańca Rodzin odmawia akt poświęcenia Niepokalanemu Sercu Maryi. Modlitwie zawsze towarzyszy wizerunek Maryi, świeca i krzyż, a także Pismo św.
- Dobrze jeśli w domu wyznaczone jest stałe miejsce modlitwy. Bo jeśli mamy miejsce do spania, przygotowania posiłków, czy zabawy to przecież powinien być także kącik, w którym się rozmawiamy z Panem Bogiem – zaznacza Iza. – To taki wieczernik, w którym czuwamy z Maryją, jak apostołowie po zmartwychwstaniu. Pan Bóg na pewno nie pozostawi nas w tym wieczerniku samych – przekonuje.