Osoby konsekrowane spotkały się w archikatedrze warszawskiej z okazji Dnia Życia Konsekrowanego. Mszy św. w święto Ofiarowania Pańskiego przewodniczył bp Michał Janocha.
W homilii zatrzymał się nad dwoma nazwami rozważanej w Dzień Życia Konsekrowanego tajemnicy ofiarowania Jezusa w świątyni. - Słowa "poświęcenie” czy "ofiarowanie” dla współczesnego świata, tracącego horyzont Boga, brzmią obco i egzotycznie - zauważył. - Po co się ofiarowywać, komu się poświęcać? - pytał. - To ja jestem w centrum, moja samorealizacja i samozaspokojenie, moja racja, przyjemność, przewaga - mówił biskup.
- Tymczasem w tym prostym geście, który wykonywała każda matka nowonarodzonego pierworodnego Izraelity, jest jakaś głęboka zależność człowieka od Boga - zauważył.
Hierarcha zwrócił uwagę, że skoro Bóg dał człowiekowi wszystko, to jego odpowiedzią powinno być oddanie Mu siebie. - Ta odpowiedź zaczyna się w chrzcie świętym każdego człowieka - to oddanie tego, co otrzymałem - zauważył biskup. - To jest powołanie uniwersalne w małżeństwie, stanie zakonnym, kapłańskim, stanie samotnym, w życiu naznaczonym nieuleczalną chorobą i cierpieniem. Różnimy się tylko w sposobach wyrażania tego ofiarowania, które tak naprawdę rodzi się z miłości - dodał.
Zwracając się do osób konsekrowanych zgromadzonych w archikatedrze warszawskiej, zachęcił do świadomego odnowienia ślubów: ubóstwa, czystości i posłuszeństwa.
- Można raz jeszcze powiedzieć: "Weź, Panie, jeszcze raz, co może niechcący, bezwiednie lub przez głupotę zabrałam, to wszystko, czego najbardziej boję się oddać, uważam za swoją własność, do czego się może już przyzwyczaiłem, to, co ci się we mnie najbardziej nie podoba, spal w świętym ogniu, żebym stał się szczęśliwą, pokorną i cichą światłością - mówił.
Biskup Janocha zwrócił uwagę na drugi aspekt tej samej tajemnicy, jakim jest spotkanie ze Zbawicielem w Jego świątyni. - Spotkanie, skorego doświadczył Symeon i Anna, jest udziałem każdego z nas na tyle, na ile jest w nas czekanie i pragnienie modlitwy, otwartości - wyjaśnił.
Dodał, że przyniesione do świątyni zapalone świece są symbolem ofiarowania i spotkania. - One są po to, aby się spalić, żeby dać światło, które można użyczyć innym. One są po to, by nic w nich nie zostało - powiedział biskup. Dodał, że osobą, która najgłębiej doświadczyła tajemnicy ofiarowania i spotkania, jest Maryja.
- Dzisiejsze święto uczy nas, że najgłębsza wolność jest właśnie w ofiarowaniu, że po to jesteśmy stworzeni. I życie zakonne w jakimś sensie wyraża najgłębszy aspekt ludzkiego powołania, zapowiadany w rzeczywistości po drugiej stronie - powiedział bp Janocha.
Podczas Mszy św. osoby konsekrowane odnowiły śluby ubóstwa, czystości i posłuszeństwa.