"Kard. Kazimierz Nycz opuścił Centralny Szpital Kliniczny MSWiA w Warszawie. Najbliższy czas poświęci na rehabilitację w jednym ze specjalistycznych ośrodków" - poinformował w komunikacie ks. Przemysław Śliwiński, rzecznik metropolity warszawskiego i archidiecezji.

Podczas Mszy św. Krzyżma, sprawowanej w Wielki Czwartek w archikatedrze warszawskiej, kard. Kazimierz Nycz poczuł się źle. W przewodniczeniu liturgii zastąpił go bp Józef Guzdek, biskup polowy Wojska Polskiego. Kardynał został przewieziony do szpitala na badania diagnostyczne.

W kolejnym komunikacie poinformowano, że kompleksowa diagnoza lekarska wykazała, iż metropolita warszawski doznał niewielkiego w stopniu udaru niedokrwiennego. "Obecnie jest rehabilitowany, proces rehabilitacji przebiega zgodnie z założonymi oczekiwaniami zespołu lekarskiego i fizjoterapeutycznego" - poinformowano 6 kwietnia.

"Składamy podziękowania wszystkim lekarzom i całemu personelowi szpitala przy ul. Wołoskiej za opiekę medyczną nad metropolitą warszawskim podczas całego procesu leczenia, okazane wsparcie i profesjonalizm. Ponawiamy jednocześnie prośbę o modlitwę o powrót naszego Pasterza do zdrowia i pełni sił" - czytamy w wydanym dziś oświadczeniu.

3 kwietnia do szpitala trafił również poprzedni ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej, abp Henryk Hoser. O jego chorobie poinformowano na Facebooku: "Ksiądz Arcybiskup z powodu zakażenia Covid-19 przebywa na oddziale jednego ze szpitali. Stan na chwilę obecną jest stabilny. Polecamy Księdza Arcybiskupa modlitwie”.

O modlitwę za obydwu hierarchów i innych chorych poprosił 7 kwietnia bp Romuald Kamiński, kierujący dziś diecezją warszawsko-praską: "W związku z cierpieniem przeżywanym przez naszych bliskich, spowodowanym pandemią oraz innymi dolegliwościami, proszę wszystkich o żarliwą modlitwę do Boga za przyczyną Matki Bożej Zwycięskiej. Prośmy o zdrowie dla naszego Metropolity księdza kardynała Kazimierza Nycza, dla naszego arcybiskupa seniora Henryka Hosera SAC oraz wielu duszpasterzy i wiernych przeżywających swoją chorobę zarówno w szpitalach, jak i w swoich domach".