- Idąc z posługą kapłańską, niech nikomu nie przyjdzie do głowy realizować jakiegoś swojego programu, swoich wizji czy interesów, siebie głosić. Realizujemy program Pana Jezusa! - zachęcał nowych kapłanów bp Romuald Kamiński.
Ze względu na limity wiernych, tylko najbliższa rodzina mogła uczestniczyć 5 czerwca w święceniach kapłańskich w bazylice katedralnej na Pradze. Grono kapłańskie diecezji warszawsko-praskiej powiększyło się o sześciu nowych członków: ks. Patryka Filipiaka, ks. Marcina Jaromija, ks. Marcina Kwitka, ks. Kamila Łyskowicza, ks. Bartłomieja Szwarca i ks. Filipa Zgódkę.
- Diecezja warszawsko-praska jest po raz trzydziesty świadkiem święceń kapłańskich. Dziękujemy Bogu z całego serca za dar każdego powołania - mówił na wstępie uroczystej Eucharystii bp Romuald Kamiński.
W homilii bp Romuald Kamiński zaznaczył, że wielu młodych ma dzisiaj wrażenie, że powołanie - każde, nie tylko kapłańskie - ich przerasta, że nie dają rady.
- Jeśli człowiek sam zabiera się do realizacji swojego życia, to prawda - nie da rady. Bóg daje siłę. Nasza moc nie jest z nas, ale z Boga - podkreślał biskup, nawiązując do liturgicznych czytań. - Idąc z posługą kapłańską, niech nikomu nie przyjdzie do głowy realizować jakiegoś swojego programu, swoich wizji czy interesów, siebie głosić. Nic z tych rzeczy. Głosimy Ewangelię o Jezusie i robimy wszystko co z tym głoszeniem jest związane. Realizujemy program Pana Jezusa. Mamy być na służbie sióstr i braci, aby ich prowadzić do nieba (...). Do kapłanów należy dźwignięcie ciężaru, który leży na barkach ludzi oddanych ich pieczy, zgodnie poleceniem św. Pawła: "Jedni drugich brzemiona noście". Niech się nie oszczędzają! - mówił z naciskiem biskup. - Być może nie dociera do nich powaga tego posłannictwa, ale niech się nie przerażają. Cały Kościół diecezjalny trwa na modlitwie i uprasza u Boga wszystkie potrzebne moce, by to powołanie było owocne - dodał.
Obrzędy święceń prezbiteratuZa wzór stawiał im św. Józefa, którego rok trwa w Kościele. - Święty Józef oddał się całkowicie na służbę Bożą. Ten prosty człowiek szlachetnego serca, kiedy dowiedział się o czekającej go misji, doszedł do wniosku, że nie jest w stanie jej w pełni zrozumieć, nie jest ona jego osobistą zasługą ani nie jest do niej jakoś szczególnie predysponowany. Ze św. Józefa zaczerpnijmy pokorne powierzenie się opiece Bożej, całkowite zaufanie. Objawi się ono w naszym życiu wewnętrznym pokojem serca - mówił bp. Romuald Kamiński. Zdaniem biskupa, patrząc na opiekuna Jezusa, powinniśmy również naśladować jego cichość, którą nie bez powodu podkreślają ewangeliści, nie zapisując dla potomnych żadnej jego wypowiedzi.
- Tak dzisiaj jesteśmy rozgadani, rozplotkowani, tak staliśmy się więźniami przeróżnych mediów, że nawet trudno jest nam odłożyć telefon, gdy powinniśmy coś ważnego zrobić, nad czymś się skupić. To już jest niewolnictwo i to wcale nie przynosi sukcesów ani nie daje dobrych owoców. Józef był człowiekiem całkowitego wyciszenia, dzięki czemu miał doskonały słuch na sprawy Boże - zaznaczał duchowny.