Eliza była współzałożycielką nowego zgromadzenia zakonnego, Antoni – najbardziej cenionym polskim lekkoatletą w okresie międzywojennym, Andrzej prowadził w Warszawie laboratorium fotochemiczne.
Skrzypce mają prawie 100 lat. Ręczna robota. Wykonane nie przez lutnika, tylko przez... chemika. Dla 84-letniego Jerzego Mireckiego mają wartość bezcenną. Zrobił je jego dziadek Andrzej Cejzik i pięknie na nich grał. Nieraz zapewne akompaniowali mu na wiolonczeli brat Jerzy i córka Maria, absolwentka Państwowego Konserwatorium Warszawskiego (dzisiejszego Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina). Skrzypce nadal dźwięcznie brzmią, choć daje się słyszeć w nich także rzewna nuta wspomnień o trudnych losach rodziny Cejzików.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.