W kościele pokamedulskim na warszawskich Bielanach ks. prof. Józef Naumowicz odprawił Mszę św. ormiańskokatolicką w 10. rocznicę ponownego pochówku abp. Józefa Teodorowicza na cmentarzu Orląt Lwowskich.
W modlitwie uczestniczyli wierni obrządku ormiańskiego w Polsce, były poseł i senator Łukasz Abgarowicz oraz Maciej Bohosiewicz z Armenian Foundation.
W homilii ks. prof. Naumowicz wskazał na trzy wybitne dla Polski i Kościoła osoby - Prymasa Tysiąclecia, matkę Różę Czacką i Józefa Teodorowicza, ostatniego arcybiskupa obrządku ormiańskiego we Lwowie, który zmarł 4 grudnia 1938 roku. - To są postacie, które łączył największy dar Boży - miłość. Mieli moc, by iść przez trudne czasy i działać dla Chrystusa. Ksiądz Teodorowicz rozpoczął biskupstwo w 1901 r., jeszcze pod zaborem austriackim, jako 37-latek. Był posłem w Wiedniu i upominał się o sprawy polskie. Przekonywał Stolicę Apostolską i Europę Zachodnią, że Śląsk powinien być Polski. Kierował się miłością do ojczyzny, którą przewyższała jedynie miłość do Boga - mówił ks. Naumowicz.
Przypomniał, że jako senator abp Teodorowicz odnowił katedrę we Lwowie, dbał o zachowanie tradycji ormiańskiej i doprowadził do koronacji obrazu Matki Bożej Łaskawej w największym ormiańskim sanktuarium maryjnym w archidiecezji ormiańskiej w Stanisławowie. - Wygłosił w archikatedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie w 1919 r. kazanie przed obradami Sejmu Ustawodawczego. A przed samą śmiercią, gdy był już chory, w Wielkim Poście w 1938 r. przygotował nauki, które niedługo zostaną wydane. Został pochowany - zgodnie ze swoją wolą - na cmentarzu Orląt Lwowskich. Po jego śmierci w Polsce ogłoszono żałobę narodową - mówił ks. Naumowicz.
Przypomniał również, że gdy Armia Czerwona zbliżała się do Lwowa, doczesne szczątki abp. Teodorowicza zostały ukryte w mogile rodziny Kłosowskich na cmentarzu Łyczakowskim.
Maciej Bohosiewicz. Agnieszka Kurek-Zajączkowska /Foto GośćPo Eucharystii o staraniach i okolicznościach ponownego, uroczystego pochówku hierarchy opowiadał Łukasz Abgarowicz, polityk i samorządowiec pochodzenia ormiańskiego, którego ks. Tadeusz Isakowicz-Zalewski w 2007 r. poprosił o pomoc w przeniesieniu szczątków abp. Teodorowicza na cmentarz Orląt Lwowskich. - Między Polską a Ukrainą były wtedy trudne relacje i choć zabiegi o ekshumację i ponowny pochówek trwały od 1991 r., to zawsze rozbijały się o brak decyzji ze strony ukraińskiej, różnie argumentowanej. W sprawie interweniował Andrzej Przewoźnik. Polacy chcieli odnowić cmentarz powstańców styczniowych i uzyskać dom polski we Lwowie. Ukraińcy chcieli mieć swój dom ukraiński w Przemyślu i upamiętniać UPA. Sprawa długo nie mogła znaleźć szczęśliwego finału. Dopiero 7 czerwca 2011 r. doszło do uroczystego ponownego pochówku szczątków arcybiskupa. W ociepleniu relacji pomogło przypomnienie działalności społecznej abp. Teodorowicza i jego aktywna interwencja w Wiedniu w czasie I wojny światowej - przypomniał polityk.