Spory o limity wiernych w kościołach, o przyjmowanie Komunii św. na rękę czy do ust, klęcząc czy stojąc, pokazały, jak niewiele rozumiemy z ofiary Mszy św.
Pandemiczny czas był dla dwóch dominikanów - o. Dominika Jurczaka i o. Dominika Jarczewskiego - okresem szczególnej pustyni, który pokazał, jak ważne są w naszym życiu liturgia i staranie o to, by była ona pięknym, wzniosłym spotkaniem z Bogiem i Kościołem. Swoje przemyślenia i rozmowy przekuli w książkę pt. "Nerw święty". Bo liturgia jest nerwem całego Kościoła.
Ale tytuł jest dwuznaczny: ostatnie zażarte dyskusje co do tego, kto bardziej i lepiej w niej uczestniczy, mogą denerwować. "Jeżeli liturgia staje się pretekstem do tego, żeby manifestować »swoje«, to z Eucharystii nic nie zrozumieliśmy" - ostrzegają zakonnicy.
Problemów jest zresztą więcej. "Dostrzegamy napięcie między tradycjonalizmem a reformą, wspólnotą a indywidualizmem, sakramentami a modlitwą charyzmatyczną, kultem a pobożnością osobistą" - piszą dominikanie. I rozmawiają, dlaczego uczestnictwo w Mszy św. w niedziele zostało obwarowane przykazaniem, o pułapce "fajnych kościołów i kazań", o kaznodziejskiej nowomowie, rytach dawnych i nowych, o niedzielnym świętowaniu i zapomnianych tradycjach religijnych, a także o prozie życia, czyli o dziecięcych wrzaskach na Mszy św.
Dla Czytelników mamy trzy egzemplarze książki, ufundowane przez wydawnictwo W Drodze.