Bezcenny dar przekazał anonimowy darczyńca. Od 1 lipca legitymacje będzie można oglądać w muzeum na wystawie czasowej. To, jak dotąd, największa znana kolekcja tych unikatowych dokumentów.
Legitymacje AK powstały w kilku wzorach w nakładzie kilkudziesięciu tysięcy egzemplarzy. Najliczniejsze były różowe, ale zdarzały się też dokumenty w kolorach białym i szarym, zielono-szarym, a nawet pomarańczowym. Niektóre oddziały miały własne wzory, jak np. bataliony "Pięść" i "Łukasiński". Podczas powstania wydawane były także legitymacje tymczasowe, pisane na maszynie z powodu braku wydrukowanych blankietów.
Dokumenty zawierały prawdziwe dane osobowe, choć zdarzały się wystawione na konspiracyjne lub fałszywe nazwisko, a także podrabiane przez Niemców. Pod koniec Powstania Warszawskiego, po ponownej ewidencji żołnierzy AK, dokumenty otrzymali ci, którzy dotychczas ich nie mieli lub je utracili. Ze względów bezpieczeństwa wydano je również członkom Armii Ludowej, choć formalnie organizacja ta nie scaliła się z AK.
Po upadku powstania legitymacje potwierdzały tożsamość żołnierzy udających się do niewoli. Powstańcom w obozach jenieckich często były one konfiskowane. W ich miejsce otrzymali oni numery jenieckie i tzw. nieśmiertelniki.
- To jeden z najcenniejszych darów, jaki otrzymaliśmy od początku istnienia Muzeum Powstania Warszawskiego. Poza bardzo wysoką wartością materialną i kolekcjonerską zbiór legitymacji jest bezcennym źródłem historycznym. Niesie ze sobą również olbrzymią wartość sentymentalną - za każdą legitymacją stoi historia żołnierza Armii Krajowej, powstańca warszawskiego. Patrząc na te niezwykle cenne dokumenty, miejmy przed oczami twarze ich właścicieli - mówi Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.
Wystawę "Powstańcze legitymacje” można oglądać od dziś w sali Pod Liberatorem w Muzeum Powstania Warszawskiego.