Tylko w pierwszym półroczu tego roku w wyniku oszustw warszawscy seniorzy stracili 8,6 mln zł.
Na początku lipca do 65-latki ze Śródmieścia zadzwonił najpierw „policjant”, a potem „prokurator”. Obaj przekonywali ją, że może pomóc w ujęciu włamywaczy.
Najpierw wypytali o kosztowności i pieniądze w mieszkaniu, a potem spotkali się z kobietą i odebrali od niej biżuterię „w depozyt”.
Kiedy jednak oszuści kazali jej pójść do banku, wziąć szybki kredyt i przekazać im pieniądze, kobieta nabrała podejrzeń. Zadzwoniła pod numer alarmowy 112 i opowiedziała policjantom całą historię.
W następnych dniach, zgodnie z zaleceniem fałszywego policjanta, poszła do jednego ze śródmiejskich banków, a po wyjściu przekazała mu kopertę. W kopercie były ulotki, natomiast na złodzieja czekali już prawdziwi policjanci.
Zatrzymanym w tej sprawie pięciu osobom grozi 8 lat więzienia.
Od początku stycznia do końca czerwca 2021 roku oszuści metodą „na wnuczka”, „na policjanta”, „na pracownika banku” oszukali co najmniej 238 mieszkańców stolicy. Skradli im 8,6 mln zł.
W skali kraju ich łup w ciągu pierwszych sześciu miesięcy tego roku wyniósł 63 mln zł. W rzeczywistości poszkodowanych może być więcej, bo nie wszyscy decydują się zgłosić sprawę policji.
Przez ostatnie pół roku funkcjonariuszom policji udało się zatrzymać 89 osób podejrzanych o udział w tego typu przestępstwach, z czego 24 osoby zatrzymano na tzw. gorącym uczynku. Policjanci odzyskali także blisko 3,5 mln zł, które wcześniej seniorzy przekazali oszustom.
Aspirant szt. Wioletta Szubska z Komendy Głównej Policji zwraca uwagę, że w wakacje oszuści "nie będą próżnować".