Towarzyszyła niewidomym i tym, którzy stracili wzrok wiary. Po jej śmierci kard. Stefan Wyszyński ujawnił, że modlił się nie za nią, ale do niej.
Cud za wstawiennictwem Matki Czackiej wydarzył się w 2010 r. i związany był z ciężkim wypadkiem 7-letniej dziewczynki, Karoliny Gawrych, który miał miejsce 29 sierpnia. Belka przytrzymująca huśtawkę zerwała się, przygniatając głowę dziewczynki. Urazy głowy dziecka były tak duże, iż lekarze spodziewali się, że jeśli nie umrze, pozostanie w stanie wegetatywnym lub będzie miało poważne uszkodzenia, m.in. wzroku i słuchu. W intencji dziewczynki modliła się rodzina, jej parafia i całe Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża. Do zgromadzenia należy ciocia Karoliny. 13 września 2010 r. nastąpił przełom i dziewczynka zaczęła szybko odzyskiwać siły. Dziś jest całkowicie zdrowa, ma 19 lat. Poświęca się wolontariatowi, a od października będzie studentką psychologii na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim. Opiekuje się też młodszym rodzeństwem.
Relikwiarz Matki Czackiej - obecny na mszy beatyfikacyjnej - jest dziełem wybitnego artysty rzeźbiarza Marka Szali. Wykonany w drewnie lipowym przedstawia wyrzeźbione dłonie matki Elżbiety Czackiej, które opuszkami palców czytają napisany wypukłym pismem brajla fragment Psalmu 126.
Znajdują się w nim relikwie w postaci fragmentu kostnego, który został pobrany podczas przeniesienia doczesnych szczątków Elżbiety Róży Czackiej z cmentarza zakładowego do kaplicy utworzonej w jej dawnym pokoju, przylegającym do kaplicy w Laskach.