Szczepienia ochronne - dlaczego wywołują tyle emocji i w niektórych budzą sprzeciw? O tym rozmawiano na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Wykładem o szczepieniach 29 listopada zainaugurował działalność Uniwersytet Otwarty Fundacji "Pro Polonia". Prelekcję wygłosił prof. dr hab. n. med. Marek Krawczyk, wieloletni rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego i członek-korespondent Polskiej Akademii Nauk.
Szczepienia ochronne - dlaczego wywołują tyle emocji?Profesor wykazał, że z epidemiami ludzkość walczy już od wielu tysięcy lat, jednak dopiero od przełomu XIX i XX w., dzięki szczepieniom ochronnym, udaje się im zapobiegać, a nie tylko leczyć ich skutki.
- Nauka udokumentowała już dawno, że najskuteczniejszą metodą zapobiegania chorobom zakaźnym są szczepienia ochronne. Jak wyglądałby świat, gdyby nie szczepienia przeciw gruźlicy, malarii, polio i wielu innym chorobom? Dlaczego więc dzisiaj tyle czasu poświęcamy ruchom antyszczepionkowym? - mówił profesor.
Przedstawiając historię tych ruchów, pokazał, jak zaledwie jeden artykuł w renomowanym piśmie medycznym, jednego lekarza, który - mimo podważania wyników badań przez inne gremia medyczne, a w końcu dożywotniego odebrania mu prawa do wykonywania zawodu - zdołał zasiać niepewność i lęk co do bezpieczeństwa szczepionek.
I chociaż środowiska medyczne kłamstwo zdemaskowały, pogląd o szczepieniach jako przyczynie autyzmu zaczęli upowszechniać aktorzy, politycy, osoby wpływowe, powodując, że nieuzasadniona medycznie teoria zyskała drugie życie. W konsekwencji liczba szczepień dzieci na całym świecie zaczęła spadać, pojawiły się natomiast epidemie odry.
Spowodowało to zakaz wstępu do niektórych instytucji publicznych dla niezaszczepionych dzieci. To z kolei wywołało niezadowolenie społeczne, gdyż traktowano ten zakaz jako ograniczenie swobód obywatelskich. Pojawiły się demonstracje ruchów antyszczepionkowych, a w Polsce w ubiegłym roku ich członkowie przeszli od słów do czynów, napadając na punkty szczepień i ich obsługę.
Jak przypomniał prof. M. Krawczyk, Światowa Organizacja Zdrowia WHO w 2018 r. "z trwogą zauważyła, że ludzkość traci dziesięciolecia postępu" i zaliczyła ruchy antyszczepionkowe do bardzo istotnego zagrożenia dla zdrowia ludzi na świecie. Dwa lata później okazało się, jak prawdziwe były to słowa.