Jedna z pasażerek opisała piękny gest motorniczej tramwaju nr 10.
Do Tramwajów Warszawskich dotarło podziękowanie skierowane do Iwony Hryciuk, jednej z pracownic, motorniczej z zajezdni na Woli. Nadesłała je pasażerka linii nr 10, która była świadkiem pięknego gestu kobiety prowadzącej tramwaj.
Około godziny 6.30 na Dworcu Centralnym wsiadła do tego tramwaju uchodźczyni z Ukrainy z około 6-letnim dzieckiem, które bardzo płakało. Na przystanku Nowowiejska motornicza podeszła do tej kobiety i dała jej własne kanapki i butelkę wody. Dziecko od razu wyciągnęło po nie rączki, a jego matka rozpłakała się i zaczęła coś tłumaczyć motorniczej.
Okazało się, że oboje uciekają z Ukrainy. Za ostatnie pieniądze kupili bilet i na nic więcej już im nie wystarczyło. Przez kilkanaście godzin nic nie jedli.
"Kobieta pokazała jakąś kartkę, a motornicza powiedziała, że wyjdzie i powie gdzie mają wysiąść. Na Dworkowej wyszła do nich i pokazała, w którą stronę mają iść. Dała również kobiecie pieniądze, mówiąc, że nie ma niestety więcej przy sobie. Ogromnie się cieszę, że żyję w takim mieście, gdzie oflagowanie pojazdów komunikacji to nie tylko pusty gest, że są ludzie, którzy się interesują, a bezinteresowna pomoc sieje dobro" - napisała pasażerka.
"Dziękuję za wszystkie miłe słowa, chociaż dalej uważam, że nie zrobiłam nic szczególnego" - komentuje empatyczna motornicza.
Wcześniej sama prosiła w mediach społecznościowych o wpłatę 1 proc. podatku na leczenie i rehabilitację syna.