W warszawskiej wspólnocie Wojowników Maryi formuje się ponad 200 mężczyzn. W całej Polsce i za jej granicami ponad 7 tys.
Po powrocie do domu pan Krzysztof codziennie starał modlić się na różańcu. - O nic nie prosiłem. Po prostu się modliłem. Po tygodniu zauważyłem, że ustępują lęki, z którymi w tym czasie się zmagałem. Mogłem w końcu normalnie spać. Nawet nie wiedziałem, że można prosić Maryję o uwolnienie, Ona sama wyprosiła dla mnie tę łaskę - przyznaje. - Na spotkaniach Wojowników Maryi zacząłem coraz bardziej poznawać, kim jest Matka Boża. Ponieważ jestem ratownikiem medycznym, wytłumaczyłem sobie to tak: każdy człowiek może sam pójść do lekarza, ale może także opowiedzieć o swojej chorobie specjaliście, który przedstawi ją we właściwych słowach lekarzowi. Tak też robi Maryja - przedstawia w sposób doskonały nasze prośby Jezusowi - dodaje.
Po ośmiu miesiącach od pamiętnego spotkania w Lądzie pan Krzysztof, jak sam mówi: "wrócił do źródła”, czyli przyjął wiarę katolicką i wziął sakramentalny ślub. Dziś wraz z żoną prowadzą sklep internetowy Ave Maria z własnoręcznie wykonanymi różańcami m.in. dla Wojowników Maryi.
W założonej w 2015 r. przez salezjanina ks. Dominika Chmielewskiego wspólnocie obecnie formuje się ponad 7 tys. mężczyzn w Polsce i poza jej granicami. - To największa i najbardziej dynamicznie rozwijająca się wspólnota męska w Kościele - zauważa Andrzej Grabowski, odpowiedzialny za koordynację Wojowników Maryi także za region warszawski. - Wojownicy Maryi spotykają się w 70 miastach w Polsce m.in. Łodzi, Poznaniu, Rzeszowie, Białymstoku, Krakowie i Warszawie. Nasze grupy obecne są także w 11 państwach m.in. w . Wielkiej Brytanii, Irlandii, Austrii, Danii, Szwecji, Niemczech, Francji i USA. Kolejne planowane są w Afryce i Australii - dodaje.
Więcej o wspólnocie Wojownicy Maryi można przeczytać w najnowszym Gościu Niedzielnym w numerze 17.