W Mszy św. w intencji ojczyzny sprawowanej w archikatedrze warszawskiej w Święto Konstytucji 3 Maja uczestniczyła para prezydencka oraz przedstawiciele rządu.
Metropolita warszawski zaznaczył, że także dziś stajemy w tym historycznym miejscu w imię tych samych wartości, które legły u podstaw służby ojczyźnie i człowiekowi, w poszukiwaniu prawdy i sprawiedliwości społecznej. - Wartości takie jak prawda, godność człowieka, sprawiedliwość i miłość społeczna są dzisiaj równie ważne, a może i ważniejsze dzisiaj, zwłaszcza wtedy, gdy ich brakuje we współczesnym świecie - powiedział kard. Nycz.
Dodał, że uchwalenie Konstytucji 3 Maja nie uchroniło Polski przez rozbiorami, gdyż otrzeźwienie przyszło za późno a wrogowie byli za silni. Jednak dokument ten przez cały czas zaborów inspirował intelektualistów, polityków, społeczeństwo i ludzi życia społecznego, i w jakimś sensie przyczynił się do odzyskania niepodległości przez Polskę w 1918 r.
Podkreśli jednocześnie, że także nieprzypadkowo Święto Niepodległości rozpoczyna się modlitwą w Świątyni Opatrzności Bożej. - Ona też jest niejako historycznym owocem Konstytucji 3 Maja, obiecana Bogu przez twórców Konstytucji już 5 maja 1791 r. Jej budowę rozpoczęto dokładnie 230 lat temu 1794 r., ale przerwano prawie natychmiast przez II i III rozbiór Polski - powiedział. Dodał, że wysiłkiem wielu Polaków nasze pokolenie podjęło się kontynuacji tego dzieła i od 2016 roku wilanowska świątynia jako wotum narodu służy Kościołowi w Warszawie i Polsce m.in. jako Panteon Wielkich Polaków i Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego.
Kard. Nycz przypomniał aktualność słów wielkich Polaków XX wieku. Słowa św. Jana Pawła II wypowiedziane w roku 1995 na forum ONZ, kiedy papież wyjaśniał przyczyny wybuchu toczących się wówczas na świecie wojen, jakimi są m.in. brak poszanowanie godności człowieka, nierówności społeczne, brak poszanowania odmienności i prawa narodów do samostanowienia.
- Czy w tych słowach papieża nie są wyartykułowane zarówno przyczyny jak i skutki tego, co dzisiaj przeżywamy w sąsiedztwie, w wojnie Rosji przeciwko Ukrainie, łącznie z okrutną odmową wobec Ukrainy prawa do bycia narodem i państwem? Czyż w tych słowach nie zawierają się zadania dla nas w czasie tej nieludzkiej wojny i po jej zakończeniu, kiedy będziemy leczyć wielorakie rany tego czasu? - pytał kard. Nycz.