Nie ksiądz, ale też już nie świecki. Robert Bińkowski z Piaseczna jest mężem od 32 lat, ma dwoje dzieci i czworo wnucząt i właśnie przyjął pierwszy stopień święceń.
Kościół go pasjonował od dawna. Szczególnie od chwili śmierci Jana Pawła II. Czuł, że należy do jego pokolenia. Kiedy Karol Wojtyła został papieżem, miał 14 lat, więc całą swoją młodość i dorosłość przeżywał ze świadomością, że trzeba w swoim życiu bronić jakiegoś Westerplatte i że trzeba od siebie wymagać. 2 kwietnia 2005 r. Robert Bińkowski zrozumiał, czego w życiu mu brakuje. Nie, to nie było nawrócenie, raczej oświecenie. Kilka lat później poprosił ówczesnego proboszcza parafii św. Anny o zgodę na podjęcie studiów teologicznych. Wkrótce został też nadzwyczajnym szafarzem Komunii św.
– Myśl o tym, by innym nieść Chrystusa, pojawiła się po raz pierwszy w kościele w Jeziórce. Pamiętam, że Komunia św. trwała chyba z pół godziny. Tyle było ludzi, a ksiądz jeden – mówi. W rodzinnej parafii w Piasecznie był już szóstym czy siódmym szafarzem. Przez kilka lat chodził z Komunią św. do chorych i do szpitala św. Anny. Czuł jednak, że mógłby służyć ludziom i Chrystusowi jeszcze lepiej. Zastanawiał się, czy Bóg nie powołuje go przypadkiem do diakonatu. 14 maja, po ponad 4 latach formacji, stanął w swoim kościele w albie przed ołtarzem, by przyjąć święcenia diakonatu. Obok siedziała żona Jadwiga z rodziną, w pobliżu przyjaciele i znajomi. Przy ołtarzu stanęli księża, którym jego rodzina zawdzięcza wiele, łącznie z proboszczem ks. Andrzejem Krynickim oraz bp. Michałem Janochą.
– Chyba po raz pierwszy w 500-letniej historii piaseczyńskiego kościoła św. Anny odbywa się uroczystość święceń – mówił biskup, witając kandydata. – Diakon znaczy sługa. Tych, których „zdrowe” społeczeństwo umieszcza na marginesie – chorych i samotnych – Jezus stawia w centrum. To ważny wymiar posługi diakońskiej, który nas łączy. Wszyscy jesteśmy powołani, by sobie pomagać. Tak jesteśmy stworzeni, że nikt z nas – na szczęście – nie jest samowystarczalny – tłumaczył bp Janocha.
Zanim R. Bińkowski założył szaty liturgiczne – krótką tunikę z szerokimi rękawami, czyli dalmatykę, a na lewe ramię stułę spiętą po prawej stronie – biskup tłumaczył, że diakon może udzielać sakramentu chrztu, nosić Komunię św. do chorych, ale może też błogosławić małżeństwa czy odprowadzać w ostatnią drogę zmarłych. Biskup Janocha skupił się na wyjaśnieniu roli diakonów stałych podczas posługi przy ołtarzu. – Msza św. zaczyna się i kończy ucałowaniem ołtarza. Diakon czyni to, co kapłan. Pomiędzy tymi pocałunkami jest całe misterium miłości. Od pocałunku zaczyna się przecież ludzka miłość, w miłosnych pocałunkach każdy z nas jest poczęty, pocałunek matki rozpoczyna nasze życie na świecie i chcielibyśmy, by towarzyszył nam, gdy będziemy schodzić z tego świata. Msza św. jest skrótem tajemnicy paschalnej, a ona jest skrótem naszego chrześcijańskiego życia, które w ludzkim wymiarze zaczyna się i kończy pocałunkiem – wyjaśniał.
Biskup Janocha podkreślił też, że R. Bińkowski przyjmuje święcenia diakonatu we wspomnienie św. Macieja, który został wybrany w miejsce Judasza jako 12. apostoł. – Tak się składa, że dokładnie teraz 11 kandydatów do kapłaństwa przyjmuje święcenia diakonatu w kościele seminaryjnym. Ty, Robercie, pozostaniesz diakonem stałym, tamci pragną zostać kapłanami. Być może wchodzisz, Robercie, w to grono dwunastu za jakiegoś Judasza. Modlimy się, bo się inni nie modlą. Wierzymy, bo inni nie wierzą. Jesteśmy powiązani niewidzialnymi nićmi, świeccy i duchowni. Będzie cię wspierać modlitwa żony, wspólnoty parafialnej, kapłanów i biskupa. Jesteśmy umiłowanymi dziećmi Boga, włączeni do życia wiecznego. To najgłębsza tajemnica Kościoła – zakończył biskup.
Następnego dnia diakon Bińkowski rozpoczął posługę diakońską na Mszy św. Wkrótce wróci też z posługą do szpitala w Piasecznie. Co potem? Zrobi, cokolwiek trzeba będzie i o co poprosi go proboszcz. Kapłanów w Piasecznie, na szczęście, jest aż sześciu. Ale pracy też jest ogrom. Tylko w parafii św. Anny działa ok. 30 wspólnot. Także 14 maja w konkatedrze Matki Bożej Zwycięskiej na Pradze bp Jacek Grzybowski po raz pierwszy udzielił święceń diakonatu pięciu mężczyznom. Diakonami stałymi diecezji warszawsko-praskiej zostali: Kazimierz Wojciech Adamaszek, Marek Chaciński, Artur Wiesław Elceser, Dariusz Kwiek i Roman Wojciechowski.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się