W Laskach radośnie dziękowano za dar życia i beatyfikacji matki Róży Czackiej w pierwszą rocznicę jej wyniesienia na ołtarze.
- Co zmieniło się dla nas od chwili beatyfikacji? Najistotniejsze jest to, że Pan Bóg potwierdził i dał nam potężna orędowniczkę w niebie. Życie matki Róży było naznaczone cierpieniem. Fenomenem jest to, że nigdy nie próbowała się z nim mierzyć sama. Powierzała je Jezusowi, Matce Bożej i świętym. Zastanawiamy się jak ona, osoba słaba fizycznie, schorowana, niepełnosprawna mogła zapoczątkować i rozwinąć nowoczesne dzieło dedykowane niewidomym. Wszystkie sprawy zaczynała od Bogu i na Nim je kończyła – mówiła na zakończenie Eucharystii s. Jeremia Bożena Zych.
W modlitwie uczestniczyły też niewidome dzieci z Ukrainy, które tu znalazły schronienie przed wojną, oraz dorośli. - Mieszkałam w Laskach od przyjazdu do Polski, po wybuchu wojny na Ukrainie, do czerwca. Teraz mieszkam w Warszawie, ale tu uczestniczę co niedziela we Mszy Świętą. Wcześniej nie znałam matki Róży Czackiej – mówi Olena Ostrianina z Charkowa.
Centralnym punktem dziękczynienia w pierwszą rocznicę beatyfikacji Matki Róży Czackiej była modlitwa. Agnieszka Kurek-ZajączkowskaPo Mszy św. odbyła się rodzinna gra terenowa pod hasłem “Bądź zimny – bądź gorący. Wędrówka przez życie: od Róży do Elżbiety”. Wyświetlono też film o bł. matce Czackiej. Była też okazja, by odwiedzić otwartą przed rokiem Izbę Pamięci Matki Czackiej. A na zakończenie siostry franciszkanki służebniczki Krzyża, zaprosiły wszystkich na agapę.
- Nie mogło mnie tu dzisiaj zabraknąć. Tu modlę się i tu pracuję. Tu też brałam ślub. Tu marzenia się spełniają. Jak tylko człowiek przekroczy bramy, czuje się jak w innym świecie. Mieszkam w Klaudynie, a w Laskach jestem na modlitwie co niedziela. Matka Czacka nie myślała o sobie, tylko o innych. Traktowała niewidomych jak ludzi, nie jak niepełnosprawnych – mówi Małgorzata Wylot.
Dziękczynienie za dar beatyfikacji odbędzie się też w Warszawie przy ul. Piwnej w kościele św. Marcina. O 18.30 w zostanie odśpiewany akatyst ku czci Bogarodzicy. To tu pod koniec XIX wieku przed obrazem Matki Bożej Pocieszenia, ówczesny proboszcz modlił się o uratowanie wzroku Róży Czackiej. Ks. prałat Władysław Załuskowski, przyjaciel rodziny Czackich, wezwał też wiernych do modlitwy „na intencję panienki zagrożonej ślepotą”.