Centralnym punktem obchodów XIII Warszawskiego Dnia Modlitwy Różańcowej na Służewie była Msza św. dziękczynna za beatyfikację bł. Pauliny Jaricot, założycielkę Żywego Różańca.
W pierwszą sobotę października, jak co roku, w naszym sanktuarium Matki Bożej Żółkiewskiej gromadzimy się, by razem z Maryją dziękować za wszystkie łaski, a także prosić Ducha Świętego, żeby rozpalał nas w modlitwie różańcowej - mówił o. Krzysztof Michałowski OP, proboszcz parafii św. Dominika na Służewie, rozpoczynając 1 października Mszę św. w ramach obchodów XIII Warszawskiego Dnia Modlitwy Różańcowej.
W liturgii uczestniczyli przedstawiciele wspólnot Żywego Różańca z całej Warszawy wraz z duszpasterzami. - Dziękujemy dziś Bogu szczególnie za beatyfikację Pauliny Jaricot, która rozpalała ludzi modlitwą różańcową i jednoczyła ich w dziele Żywego Różańca - dodał.
W homilii o. Michał Szałkowski, asystent Żywego Różańca archidiecezji warszawskiej, zwrócił uwagę, że życie bł. Pauliny ma wiele cech podobnych do życia Maryi. - Maryja po zwiastowaniu poszła z pośpiechem do swojej krewnej Elżbiety. Nie chce radości z tego, że Bóg wypełnia swoją obietnicę wobec narodu wybranego, przychodząc na ziemię, zatrzymać tylko dla siebie. Elżbieta doświadcza łaski, która przychodzi wraz z Maryją. Błogosławiona Paulina po swoim nawróceniu postępuje podobnie jak Maryja: odrzuca bogactwo, przepych, czyli to, co wiązało się z jej dotychczasowym życiem, i idzie do uciemiężonych pracą i brakiem nadziei ludzi. Zakłada pierwsze róże różańcowe, a Duch Święty rozlewa się na wszystkich, którzy razem z nią zaczynają się modlić - mówił kaznodzieja.
- Kiedy przeżywamy ten dzień dziękczynienia za beatyfikację założycielki Żywego Różańca, warto zadać sobie pytanie, jakie są owoce naszego nawrócenia. Czy moment intymnego spotkania z Bogiem zachowujemy tylko dla siebie, czy potrafimy być jak Maryja, przez którą Bóg przychodzi do innych, porusza i przemienia ich serca? - pytał dominikanin.
W homilii nawiązał także do sekwencji maryjnych objawień, które miały miejsce niedługo po 1826 r. - dacie założenia Żywego Różańca. - Bardzo ciekawe jest to, że kiedy bł. Paulina zakłada Żywy Różaniec, niedługo po tym - w 1830 r. - Matka Boża objawia Cudowny Medalik, w 1846 r. w La Salette, w 1858 r. objawia się w Lourdes, a po ponad 60 latach w Gietrzwałdzie, żądając, by codziennie odmawiać Różaniec. Maryja swoim autorytetem potwierdza to, że dzieło, które założyła bł. P. Jaricot, pochodzi od Boga - mówił.
Nawiązując do treści maryjnych objawień, dominikanin przypomniał, że Różaniec jest dany nam jako skuteczne narzędzie zbawienia. - Ma m.in. pomóc nam w pokonywaniu trudności, problemów, które spotykają nas w życiu - jest "liną ratunkową z nieba". Poprzez modlitwę Duch Święty daje nam także światło, żebyśmy umieli widzieć nasze życie w perspektywie wieczności - zakończył.