Pałac Saski to nie kaprys. Projekt jesienią

Odbudowa gmachów, które są ważną częścią naszego dziedzictwa, to spłacenie długu. Winni jesteśmy go nie tylko pokoleniom minionym, ale też naszym dzieciom, wnukom i prawnukom - powiedział prezes spółki Pałac Saski w 78. rocznicę wysadzenia budynku.

W informacji prasowej spółki przypomniano, że pierwszą próbę wysadzenia w powietrze najbardziej ikonicznego miejsca przedwojennej Warszawy niemieckie oddziały podjęły 27 grudnia 1944 r. Dwa dni później dokończyły dzieła. Metodyczne wyburzanie tego, co pozostało z najważniejszych zabudowań stolicy, trwało od października 1944 do 16 stycznia 1945 r. W ten sposób realizowano rozkaz Heinricha Himmlera: "To miasto ma całkowicie zniknąć z powierzchni ziemi (...), kamień na kamieniu nie powinien pozostać".

Warszawa na decyzję o odbudowie swego ścisłego centrum – zachodniej pierzei placu Marszałka Józefa Piłsudskiego, czyli Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla i trzech kamienic przy ul. Królewskiej, czekała 78 lat. Poza Kancelarią Senatu i Mazowieckim Urzędem Wojewódzkim, które znajdą tam swe siedziby, są to instytucje kultury, które wspólnie przygotują ekspozycję, atrakcyjnie prezentującą polską historię i kulturę: Muzeum Narodowe w Warszawie, Muzeum Historii Polski, Zachęta-Narodowa Galeria Sztuki, Narodowy Instytut Fryderyka Chopina i Biuro Programu Niepodległa.

- Dlatego zapraszamy do współpracy najlepszych specjalistów z dziedzin, w których działamy, kierując się jedynie kryterium profesjonalizmu i jak najwyższej jakości odbudowy. To, co robimy, nie jest realizacją naszego kaprysu, nie ma też barw partyjnych. Odbudowa gmachów, które są ważną częścią naszego dziedzictwa, przywrócenie Polsce tętniącego życiem centrum stolicy - to spłacenie długu. Winni go jesteśmy nie tylko pokoleniom minionym, ale też naszym dzieciom, wnukom i prawnukom - mówi prezes spółki Pałac Saski Jan Edmund Kowalski.

W informacji prasowej poinformowano, że konkurs architektoniczny ogłoszony będzie na początku 2023 r., a jesienią poznamy zwycięską pracownię. Po zakończeniu prac nad projektem wybrany zostanie wykonawca robót budowlanych, który wejdzie na plac budowy z początkiem 2025 r. W międzyczasie spółka kontynuować będzie prace archeologiczne i konserwatorskie na terenie realizowanej inwestycji.

Prezes Kowalski podkreślił, że celem spółki jest "nie tylko odbudowanie murów, ale też odtworzenie ducha tego miejsca".

- Jesteśmy świadomi wyjątkowości miejsca, w jakim prowadzimy inwestycję i z jak największą dbałością podchodzimy do każdego jej aspektu. W ostatnich miesiącach nawiązaliśmy m.in. współpracę z siedmioma polskimi uczelniami artystycznymi. Chcemy, by to właśnie artyści, z użyciem odpowiednich materiałów i tradycyjnych technik, zajęli się odtworzeniem licznych rzeźb, które przez stulecia zdobiły Pałac Bruhla. To tylko jedno ze środowisk, angażujących się w odbudowę zachodniej pierzei placu Piłsudskiego. W sprawie gospodarki zielenią Spółka na przykład współpracuje ze Szkołą Główną Gospodarstwa Wiejskiego oraz licznymi organizacjami, zrzeszającymi dendrologów i arborystów. Operatorem konkursu architektonicznego będzie zaś Stowarzyszenie Architektów Polskich SARP - przypomniał prezes spółki.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..