- Był fundamentem dla Kościoła XXI wieku, człowiekiem wielkiej mądrości, a jednocześnie prostoty i pokory - mówi o zmarłym papieżu emerycie metropolita warszawski.
Odszedł ktoś, kto w całym swoim życiu, nie tylko jako papież, był fundamentem dla Kościoła XXI wieku - powiedział kard. Kazimierz Nycz kilka godzin po śmierci papieża emeryta Benedykta XVI, wspominając jego profesorską działalność jeszcze przed Soborem Watykańskim II, rolę podczas soboru, także działalność przez blisko ćwierć wieku jako prefekta Kongregacji Nauki Wiary, współpracę z Janem Pawłem II, ośmioletni pontyfikat oraz służbę Kościołowi modlitwą, gdy był już emerytem. - Twórczo kontynuował pontyfikat Jana Pawła II, w którego blasku wzrastał. Mieli jedno myślenie i jedno serce. Benedykt XVI kontynuował to, co uważał, że dla Kościoła i świata jest dobre. Wsłuchiwał się w modlitwie w głos Boga w swoim sumieniu. Chciał zaproponować światu i Kościołowi drogę, zachowując postawę Jezusową: jeśli chcesz chodź za mną.
Wspominał, że spotkał go po raz pierwszy 15 lat temu, gdy po otrzymaniu nominacji na metropolitę warszawskiego, otrzymał od niego paliusz w 2007 r., a w 2010 r. nominację kardynalską. Kardynał przypomniał również pobyt Benedykta XVI w Warszawie i jego modlitwę przy grobie bł. Jerzego Popiełuszki.
- Jako papież pozostawił po sobie może nie tak wielką liczbę encyklik, jak inni, ale te cztery, które pozostawił są bardzo znaczące. Ten pontyfikat nie powinien tak łatwo przeminąć i niewątpliwie ludzie będą do niego wracać - podkreślił kard. Kazimierz Nycz, wspominając słowa Benedykta XVI wypowiedziane na pogrzebie poprzednika, św. Jana Pawła II: "wierzymy, że papież patrzy na nas z domu Ojca". - Wierzę, że także Benedykt XVI patrzy na nas z domu Jego i naszego Ojca z nieba - dodał.