- Odwrotnie niż z klimatem, w ekumenizmie przeżywamy właśnie epokę lodowcową. Nie widzę entuzjazmu - mówił biskup ewangelicko-augbsurski Marcin Hintz w czasie debaty zorganizowanej przez KAI przed Tygodniem Modlitw o Jedność Chrześcijan.
Ksiądz Pawłowski podkreślił, że wszystkich łączy przekonanie, iż Jezus założył jeden Kościół. - Proszę zwrócić uwagę na nazwę tygodnia, który nas czeka: modlitw o jedność chrześcijan, a nie jedność Kościoła. To paradoks, że mamy do czynienia z jednym Kościołem podzielonych chrześcijan. Tylko wiara pozwala więc dostrzec jedność Kościoła - mówił duchowny katolicki, zaznaczając, że teologowie rozróżniają jedność ontyczną (Kościoła) od kanonicznej (chrześcijan). Pierwsza jest dana, a druga zadana.
Biskup Nitkiewicz, były przewodniczący Rady ds. Ekumenizmu KEP, zwrócił uwagę na olbrzymi postęp ekumenizmu na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. Podkreślił jednak, że o ile kiedyś Kościoły chrześcijańskie najbardziej dzieliły, tak dziś coraz częściej zauważalne są różnice w podejściu do kwestii szczegółowych, życia codziennego, jak kwestie bioetyczne dotyczące stosunku do in vitro i regulacji urodzin, a nawet aborcji. Przyznał jednak, że "za mało z pewnością robimy w Kościele, by zauważyć inne wspólnoty".
Biskup Hintz atmosferę obecnego dialogu ekumenicznego określił jako "epokę lodowcową". - Nie widzę już entuzjazmu ekumenicznego. Nabożeństwa między 18 a 25 stycznia spotykają się z coraz mniejszym zainteresowaniem wiernych i księży. Będzie wkrótce ekumenizm oficjeli, którzy są przedstawicielami Kościołów: pouśmiechamy się i rozejdziemy. Od wielu lat w tym kierunku idziemy - mówił, zauważając z goryczą, że zrezygnowano ze zwyczaju głoszenia podczas Mszy św. w Tygodniu Ekumenicznym kazań przez duchownych innych wyznań, a kapłani coraz rzadziej informują o nabożeństwach ekumenicznych. Zdaniem bp. Hintza, zbyt rzadko też podkreśla się międzywyznaniowy charakter Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom. Dostrzegł jednak pewną szansę rozwoju ekumenizmu w wizji pięciu patriarchatów różnych tradycji chrześcijańskich, nad którymi mógłby honorowy prymat pełnić na przykład patriarcha Rzymu.
"Zmęczenie ekumenizmem" dostrzega również ks. Paprocki. - Wszyscy mieli wizję, że za kilka lat będzie jeden Kościół, ale to nie nastąpiło. Jesteśmy jak pierwsi chrześcijanie czekający na powtórne przyjście. Czy są możliwości pobudzenia ruchu ekumenicznego? - zastanawiał się duchowny prawosławny. - Jezus nakazał nam się troszczyć o jedność, ale jest ona pewnym ideałem, do którego powinniśmy dążyć, choć może się zrealizować dopiero w czasach eschatologicznych - dodał.