Nowy numer 23/2023 Archiwum

Nowe rowery, stare ceny

W Warszawie pojawiło się znowu 3 tys. miejskich jednośladów. 1 marca projekt powrócił w nowej odsłonie.

Zupełnie nowe rowery, w tym 300 elektrycznych, aplikacja mobilna, elastyczne zasady wypożyczeń i zwrotów. Ale wciąż pierwsze 20 minut jazdy jest darmowe, a operatorem – ponownie Nextbike. Wszystkie rowery są fabrycznie nowe. Poprzednie były w obiegu od 2016 roku. Każdy pojazd był wypożyczany tysiące razy i pokonał dziesiątki tysięcy kilometrów.

Nowe rowery z wyglądu mocno przypominają dotychczasowe, różnią się jednak wieloma istotnymi szczegółami. Są aż o 5 kg lżejsze, potrzeba więc mniej siły na wprawienie ich w ruch, a wrażenia z jazdy są przyjemniejsze. – Trzeba samemu się przejechać, żeby poczuć różnicę. Te rowery same jeżdżą! – zachwala Łukasz Puchalski, dyrektor ZDM i pełnomocnik ds. komunikacji rowerowej. W przedni bagażnik wbudowany jest panel słoneczny, który stanowi dodatkowe źródło zasilania dla modułu GPS, istotnego przy wypożyczeniu i zwrocie. Taryfy pozostają bez zmian: pierwsze 20 minut każdego wypożyczenia jest nadal za darmo. Pierwsza godzina jazdy to złotówka, druga – 3 zł, trzecia 5 zł, a czwarta i następne to koszt 7 zł każda. Taryfa premiuje więc krótkie podróże. – W 2012 roku, kiedy zaczynaliśmy, mało kto wierzył, że rower miejski przyjmie się w Warszawie. Przez te 10 lat mieliśmy jednak 35 mln przejazdów, 1,2 mln zarejestrowanych użytkowników – cieszy się prezes Nextbike Tomasz Wojtkiewicz. W systemie dostępne są tradycyjnie rowery miejskie, tandemy oraz rowery ze wspomaganiem elektrycznym. Te ostatnie mają osobny cennik – również niezmieniony. Po upływie darmowych 20 minut pierwsza godzina kosztuje 6 zł, a każda następna 14 zł. E-rowery można wypożyczyć i zwrócić w dowolnej stacji, nie tylko u podnóża i na górze skarpy warszawskiej. Jest to możliwe dzięki zastąpieniu ładowania w elektrozamkach wymiennymi bateriami wbudowanymi w ramę. Przy przednim kole nie ma już adaptera odpowiadającego za wprowadzanie rowerów do elektrozamków znajdujących się na stacjach. Teraz każdy pojazd ma indywidualne zapięcie wbudowane w tylne koło. Zwalnia się ono automatycznie po wypożyczeniu. Żeby zwrócić rower, trzeba ręcznie przesunąć dźwignię zamka w dół. Nie trzeba w nic klikać, aplikacja jedynie potwierdzi nasz zwrot. Najlepiej to zrobić w jednej z 300 stacji Veturilo, przy stojakach w kształcie odwróconej litery U. Są one ogólnodostępne – można do nich przypinać także prywatne rowery i pozostawiać w ich rejonie hulajnogi elektryczne. Można też zostawić rower w dodatkowej „strefie zwrotu”, czyli na istniejących już wcześniej miejskich rowerowych parkingach. To dodatkowe 6 tys. stojaków. Jednak zwrot roweru w takiej strefie kosztuje 15 zł. Ale jest też bonus: przyprowadzenie roweru ze strefy do dowolnej stacji Veturilo to automatyczne zasilanie wirtualnego portfela kwotą 5 zł. Stojaki w „strefach zwrotu” są oznaczone naklejkami, ale przy stacjach nie ma charakterystycznego słupka. Od marca Warszawa finansuje 3030 rowerów, w tym 300 ze wspomaganiem elektrycznym i 30 tandemów. Znajdują się one w 300 stacjach rozdzielonych pomiędzy każdą z 18 dzielnic. System w obecnej formule działać będzie do 2028 r. i przez cały czas będzie się rozwijał. W kwietniu powinna ruszyć dodatkowa stacja w Rembertowie, a w maju kolejne na terenie Ursynowa. Inne dzielnice również są zainteresowane rozbudową sieci.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast