W ramach jubileuszu przy wejściu do ogrodu od strony ul. Ratuszowej odsłonięto tablicę poświęconą Antoninie i Janowi Żabińskim.
Antonina i Jan Żabińscy od 1 stycznia 2023 r. są patronami warszawskiego zoo. Od 11 marca informuje o tym tablica przy bramie od strony ul. Ratuszowej. W uroczystości jej odsłonięcia dokładnie w 95. rocznicę utworzenia ogrodu uczestniczli m.in. rodzina Żabińskich, przedstawiciel Prezydenta RP, dr Andrzej Kruszewicz, dyrektor zoo, Rafał Trzaskowski, prezydent stolicy oraz Ewa Zbonikowska-Rembiszewska, prezes Fundacji Panda.
- Państwo Żabińscy z wielką pasją organizowali warszawskie zoo, a później ratowali je ze zniszczeń wojennych. Wykazali się także ogromnym heroizmem podczas II wojny światowej, ratując Żydów z warszawskiego getta oraz żołnierzy Armii Krajowej. A mimo to, nie uważali się za bohaterów. Dlatego bardzo się cieszę, że dziś możemy ich uhonorować - mówił R. Trzaskowski.
W imieniu rodziny Żabińskich głos zabrała jedna z trojga obecnych na uroczystości wnucząt. - Jestem dumna i bardzo szczęśliwa, że Warszawski Ogród Zoologiczny nosi imię Antoniny i Jana Żabińskich. Kiedy Antonina opuściła zoo, napisała w liście do Jana, że już niedługo nikt nie będzie pamiętał o niej oraz o tym, że zostawiła tutaj ogromną część swojego serca. Stało się jednak inaczej, za co serdecznie dziękuję - mówiła Anna Żabińska.
Anna i Katarzyna Żabińskie. Agnieszka Kurek-Zajączkowska/ Foto GośćNa uroczystości była obecna także wnuczka Katarzyna Żabińska z rodziną oraz wnuk Dominik Zawadzki. - Moja mama Teresa Zawadzka-Żabińska urodziła się w tej willi. Z jej opowiadań pozostał mi obraz dziadków jako ludzi przyzwoitych. Mieli odwagę, by ratować Żydów, ale bardziej od odwagi liczyło się dla nich właściwe zachowanie. Miłość do człowieka kierowała ich czynami, a ryzyko brali na siebie - mówił zaraz po odsłonięciu tablicy D. Zawadzki, wiceprezes Fundacji Żabińskich.
- Dziadkowie opiekowali się nami, jak już mieszkali na ul. Kazimierowskiej. Byli ciepli i mądrzy. Zabierali nas na spacery czy wspólne wakacje w Sopocie. Byłyśmy dumne, że traktują nas jak dorosłe osoby. Dziadek do nas mówił: Anno i Katarzyno, a nie Aniu i Kasiu. Bardzo lubił osoby myślące. Babcia urodziła się w Petersburgu. Mówiła po rosyjsku i jak miałyśmy problem z wymową lub akcentami w szkole, to zawsze do niej dzwoniłyśmy. Mówiłyśmy do niej Tola. Jak dziadkowie opuścili ogród, to obydwoje za nim bardzo tęsknili. Dziadek miał obowiązki zawodowe, pracował też w Polskim Radiu. Nigdy do ogrodu już nie przyszedł. Babcia była w domu i bez ogrodu gasła. Nauczyli nas, że warto być przyzwoitym czlowiekiem - mówiły po części oficjalnej Anna i Katarzyna Żabińskie.
Obecnie Warszawski Ogród Zoologiczny ma pod opieką niemal 13 tys. zwierząt z ponad 500 gatunków, z czego część zagrożonych np. pantery śnieżne czy antylopy bongo. - Specjalizujemy się w hodowli zagrożonych lub wymarłych ptaków. I tak dla przykładu: pawie kongijskie, które zostały odkryte 100 lat temu, rozmnażamy w w Europie od kilku lat tylko my, a jest ich raptem tylko trzydzieści kilka w Europie. Gołębiaki kasztanowate wymarły na wyspie Socorro, a my tu mieliśmy 100 szt, a okazało się, że 17 z nich urodziło się w Warszawie - mówił dr Andrzej Kruszewicz.
W minionym roku zoo odwiedziło blisko milion osób. Placówka się ciągle rozwija. Trwają prace projektowe nad budową obiektu dla niedźwiedzi polarnych oraz wybiegów dla lwów i tygrysów. Podpisana jest też umowa na projekt nowej małpiarni.