Nowy, 45-minutowy fabularyzowany dokument przedstawia poruszającą historię ziemskiej wędrówki św. Stanisława Papczyńskiego, a także niezwykłe działanie jego wstawiennictwa po śmierci.
Prace nad filmem „Jak zostać świętym. Historia św. ojca Stanisława Papczyńskiego” trwały blisko 6 lat. Początkowo miał powstać krótki, około 10-minutowy materiał. Stowarzyszenie Pomocników Mariańskich (SPM), które wyprodukowało obraz, zleciło jednak ekipie nakręcenie większej liczby scen. Początkowo reżyserka Agnieszka Dzieduszycka-Manikowska przygotowywała niemal godzinny film dla dorosłych, w którym fabularyzowane sceny byłyby przeplatane świadectwami łask za wstawiennictwem świętego. Ostatecznie zdecydowano, by film był przeznaczony także dla dzieci, zwłaszcza grup pierwszokomunijnych.
– Coraz więcej takich dzieci przyjeżdża z dziękczynieniem do grobu św. Stanisława Papczyńskiego. Robią tak szkoły z okolicznych parafii, ale także innych miejsc archidiecezji warszawskiej i nie tylko – mówi ks. Jan M. Rokosz MIC z sanktuarium w Górze Kalwarii.
Kino pobożne
Premiera filmu odbyła się 18 marca w sali kinowej przy kościele Wieczerzy Pańskiej zwanym Wieczernikiem, który w XVII i XVIII wieku był częścią struktur sanktuaryjnych świętego miasta Nowa Jerozolima. Będzie go można obejrzeć na życzenie grup pielgrzymkowych, które mogą przybywać do Góry Kalwarii także w dni powszednie, między 8.00 a 16.00. Do tej pory można tu było zobaczyć dwa inne filmy: „Ocalony, aby ocalać. Św. Stanisław Papczyński”, poruszający obraz o cudach za jego wstawiennictwem, a także „Wieczernik Ojca Stanisława” – o apostole Mazowsza i o Wieczerniku – malutkim kościółku w Górze Kalwarii na Mariankach, z którym św. Stanisław był nierozerwalnie związany przez ostatnie 24 lata swojego życia. Ten film także reżyserowała Agnieszka Dzieduszycka-Manikowska. – Co sprawiło, że wiejski chłopak z Podegrodzia, który z powodu braku zdolności został wyrzucony ze szkoły, później stał się jednym z najwybitniejszych umysłów w XVII-wiecznej Polsce, nauczycielem możnych, doradcą króla Jana III Sobieskiego i spowiednikiem przyszłego papieża Innocentego XII? Co spowodowało, że Pan Bóg po 300 latach od jego śmierci ukazał go całemu Kościołowi jako wzór do naśladowania i orędownika? Film nie tylko odpowiada na te pytania, ale wskazuje też jedną z pięknych dróg dorastania do świętości, tak aby każdy z widzów mógł też odnaleźć swoją – opowiada ks. Jan M. Rokosz, inicjator i koordynator filmu. Tłumaczy także, dlaczego film nosi tytuł „Jak zostać świętym”. – Kiedyś pokazałem go grupie młodzieży, bo to do niej i do dzieci przede wszystkim jest skierowany, choć widać, że i dorośli mają radość z jego oglądania. Zadałem im pytanie, jaki tytuł by mu nadali i wtedy chłopiec, może 7-letni, powiedział: „Jak zostać świętym”. To najlepszy tytuł dla tego filmu – mówi.
Mały budżet, wielka wiara
Przyznaje, że film nie miał wielkiego budżetu. Oparty był w dużej mierze na bezinteresownej pomocy innych ludzi, w tym mieszkańców Sądecczyzny, zwłaszcza Podegrodzia, miejsca narodzin świętego. W rolę świętego jako dziecka wcielił się Mateusz Karpierz, młodego Janka w czasie choroby zagrał Ignacy Martusiewicz, a dorosłego ojca Stanisława – Sylwester Piędziejewski. W filmie można zobaczyć ujęcia z okolic Warszawy oraz z Góry Kalwarii, ale także z Sądeckiego Skansenu i z Nowego Sącza, gdzie kręcono na Placu Kolegiackim przy bazylice świętej Małgorzaty i przed Domem Gotyckim przy ulicy Lwowskiej. – Mam jednak takie marzenie, żeby powstał długi film na duży ekran, oglądany we wszystkich kinach w Polsce – mówi ksiądz Jan Rokosz. – Jeśli Pan Bóg wydobył od zapomnienia założyciela Zgromadzenia Księży Marianów po ponad 300 latach od śmierci, to oznacza, że wybrał go, aby orędował i pomagał współczesnemu człowiekowi – dodaje. Od chwili kanonizacji założyciela marianów 5 czerwca 2016 r., a zwłaszcza od 18 maja 2018 r., gdy kard. Kazimierz Nycz wyniósł kościół na Mariankach do rangi sanktuarium diecezjalnego, liczba pielgrzymów nieustannie wzrasta. Szczególną popularnością w Górze Kalwarii cieszą się nabożeństwa z prośbą o dar potomstwa, odprawiane w każdą 2. sobotę miesiąca. Po błogosławieństwo przyjeżdżają też rodzice oczekujący na narodziny. Księgi łask sanktuarium zapełniają się kolejnymi wpisami wdzięcznych za orędownictwo św. Stanisława Papczyńskiego wiernych w przypadkach uzależnień, konfliktów w małżeństwie i rodzinie, trudnościach w nauce dzieci i młodzieży. Jest też wiele świadectw duchowych nawróceń i uzdrowień z nowotworów.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się