Bolszewiccy jeńcy otwarcie przyznawali, że ukazanie się Bogurodzicy było przyczyną ucieczki z pola walki. "Was się nie boimy, ale z Nią walczyć nie będziemy!" - mówili.
Drugie objawienie nastąpiło 15 sierpnia o 5.00 nad ranem w Ossowie, kiedy ks. Ignacy Skorupka ruszył w stronę wroga na czele tyraliery.
- Nad postacią ks. Skorupki ukazała się postać Bogurodzicy w błękitnym płaszczu z rozpostartymi ramionami. Bolszewicy przeżyli szok, traumę i uciekli w popłochu, bo zobaczyli Kogoś, Kto w ich przekonaniu nie istnieje – przypomina Ewa Storożyńska, podkreślając że to dwukrotne ukazanie się Najświętszej Maryi, w Ossowie i Wólce Radzymińskiej, było jedynym w historii świata publicznym zjawieniem. W obu przypadkach świadkami były setki bolszewickich żołnierzy, a ich świadectwa, przekazywane w obozach jenieckich, znane dzięki lekarzom, sanitariuszom i innym osobom tam posługującym, są tym bardziej przekonujące, że pozostawili je ludzie programowo nie wierzący ani w istnienie Boga, ani tym bardziej Jego Matki.
W Bitwie Warszawskiej poległo 5105 żołnierzy polskich, 22 tys. odniosło rany, a ok. 10 tys. uznano za zaginionych. W 1999 r., podczas liturgii słowa przed katedrą warszawsko-praską o roli Matki Bożej przypomniał Jan Paweł II.
- Ciągle żywa jest w naszych sercach pamięć o Bitwie Warszawskiej (…). Było to wielkie zwycięstwo wojsk polskich, tak wielkie, że nie dało się go wytłumaczyć w sposób czysto naturalny i dlatego zostało nazwane Cudem nad Wisłą. To zwycięstwo było poprzedzone żarliwą modlitwą narodową (…). O wielkim Cudzie nad Wisłą przez całe lata trwała zmowa milczenia (…). Na nową diecezję warszawsko-praską Opatrzność Boża niejako nakłada dzisiaj obowiązek podtrzymywania pamięci tego wielkiego wydarzenia w dziejach naszego Narodu i całej Europy – mówił 13 czerwca 1999 r. papież.
- W Bitwie Warszawskiej 1920 decydujące słowo należało do Boga – mówi bp Romuald Kamiński, podkreślając, że zwycięstwo na polach Ossowa było owocem modlitwy i Bożej interwencji. – Dzięki modlitwom Bogurodzica, wzywana przez naród, który obrał Ją swoją Strażniczką, mogła zstąpić i ukazać się – przekonuje ordynariusz warszawsko-praski.