W parafii przy ul. Ratuszowej 5a ks. Zbigniew Kloch poświęcił nowy obraz Madonny z Dzieciątkiem.
Dzieło przedstawia Matkę Bożą Loretańską w otoczeniu dwóch aniołów wskazujących na jej koronę. W dłoniach trzymają rozwinięte wstęgi z napisami „In hac Imagine Mariae Victor ero Ioannnes”, czyli „W tym obrazie Maryi, ja Jan zwycięzcą będę” oraz „In hac Imagine MariaeVinces Ioannes” – „W tym obrazie Maryi zwyciężysz Janie”. Oryginał kilka dni po Wiktorii Wiedeńskiej został odnaleziony przez hetmana wielkiego koronnego Stanisława Jabłonowskiego i przekazany Janowi III Sobieskiemu. Stał się symbolem zwycięstwa wojsk chrześcijańskich nad armią turecką i od początku był przez króla otoczony kultem. Zawisł w kaplicy zamkowej w Żółkwi, ale ruszał z władcą na jego późniejsze wyprawy. Po śmierci wnuczki króla przeszedł z całą spuścizną po Sobieskich na własność Michała Kazimierza Radziwiłła i do tej pory znajduje się w posiadaniu tej rodziny, mając w każdym jej pokoleniu swojego strażnika. Teraz są nimi Maria Anna i Maciej Radziwiłłowie.
- Dzielę się dobrem, które mi powierzono. Przez jego użyczanie można je pomnażać i przy okazji przypomnieć polskiego króle, który był przepojony wiarą i pokorą. Matka Boża jest dla mnie ważna, a obraz ma związek z naszą rodziną. Kiedy armia rosyjska wkraczała na tereny II RP, aresztowała mieszkańców zamku w Nieświeży, Anna Engelgard, niania synów ostatniego właściciela zamku Leona Radziwiłła, zakradła się do kaplicy i schowała obraz Matki Bożej Loretańskiej. W bezpiecznych czasach zwróciła go nam – mówi Maciej Radziwiłł.
Do niedawna wizerunek Dziewicy Loretańskiej można było publicznie oglądać jedynie w Muzeum Watykańskim jako „obraz w obrazie”, czyli na płótnie Jana Matejki „Sobieski pod Wiedniem”, na którym po prawicy króla stoi bł. Marek z Aviano, a w dłoniach trzyma wizerunek Matki Najświętszej z Loreto. Od dwóch lat kopię obrazu Matki Bożej Loretańskiej można oglądać i modlić się przed nią w kościele na Miodowej. Kopie dla świątyni kapucynów, jak i teraz dla Pragi, na prośbę Macieja Radziwiłła namalowała portrecistka Barbara Rettinger, która przez 10 lat kopiowała obrazy w Muzeum Narodowym w Warszawie. Artystka ma też duże doświadczenie w kopiowaniu samego obrazu Matki Bożej Loretańskiej.
Kopia obrazu ma takie same wymiary co oryginał, czyli 50 na 60 cm. Parafia Matki Bożej Loretańskiej- Kilka lat temu kopiowałam ten obraz na potrzeby rodziny Radziwiłłów. Oryginał był bardziej sczerniały, przez co trudniej miałam go wykonać. Później został poddany renowacji i konserwator dołożył kilka szczegółów. Może odkrył pewne warstwy. Jest teraz jaśniejszy. Obecne kopie obejmują wszystkie uwidocznione elementy oryginału – mówi malarka.
Obraz nie jest duży. Ma wymiary 50 na 60 cm. Namalowanie go zajęło kilka miesięcy.
- W pracy portrecisty najważniejsze jest oddanie ducha osoby portretowanej, choć technika też odgrywa swoją rolę. To jest dzieło, którego nie da się skopiować bez doświadczenia. On wymaga czasu. Nakładałam farbę, ona schła, czekałam, nakładałam laserunek, patrzyłam na szczegóły. Doceniam kunszt wykonania oryginału. Obraz ma w sobie ciepło. Anioły są wyjątkowe. Widać, że w obraz włożona jest dusza malarza. Bardzo lubię to dzieło – dodaje Barbara Rettinger.
Parafia Matki Bożej Loretańskiej na Pradze jako jedyna w Warszawie może pochwalić się „prawdziwym” domkiem Maryi. Powstał on jako trzeci na ziemiach polskich i był najwierniejszy oryginałowi. Zabiegali o jego wzniesienie prascy bernardyni z o. Wincentym Morawskim na czele i rodzina królewska, szczególnie małżonka Władysława IV. Praski obiekt powstał obok wybudowanego w latach dwudziestych XVII w. kościoła i klasztoru bernardynów. Został otwarty w 1642 r. jako obiekt wolnostojący, choć pierwowzór był już wtedy obudowany świątynią. Ojciec Morawski powtórzył na Pradze formę domku z epoki renesansowej. Sam mierzył dom we Włoszech i wykonał model. Polskim akcentem w domu była oprawa wejść z czarnego marmuru. Pierwotnie było ich trzy. W środku znajdowała się izba i kuchenka, a w niej figura Matki Bożej. Za ołtarzem stał komin, garnki z gliny i drewniane łyżki.
I właśnie na tym domku, na jego zewnętrznej stronie, po prawej stronie patrząc od wejścia, będzie zawieszony obraz.
- To miejsce było do tej pory puste, jakby czekało na ten obraz. Nie mamy w kościele żadnego wizerunku Matki Bożej Loretańskiej, nie licząc jednego mikroskopijnej wielkości na domku. „Nasza” figura Matki Bożej Loretańskiej w 1811 r. została przeniesiona do kościoła św. Anny na Krakowskim Przedmieściu. A do nas z kolei trafiła figura Matki Bożej Kamionkowskiej, najstarsza w Warszawie przeznaczonej do celów kultu religijnego. Poświęcenie obrazu to dla nas wielka radość. Mamy nadzieję, że przyczyni się do rozwoju kultu maryjnego – mówi ks. Zbigniew Kloch, proboszcz parafii Matki Bożej Loretańskiej na Pradze i inicjator pozyskania obrazu.
Ożywienie kultu Matki Bożej Loretańskiej przy ul. Ratuszowej byłoby przywróceniem tradycji, gdyż domek Maryi na Pradze był już na przestrzeni wieków celem pielgrzymów, którzy także na kolanach go obchodzili.