Metropolita warszawski w Boże Narodzenie mówił o tym, że Jezus się rodzi w każdej Mszy św.
Kardynał Nycz w homilii zwrócił uwagę, że naszym powtarzającym się, ale prawdopodobnie niezniszczalnym na ziemi marzeniem jest to, by przyszły święta całkowicie wolne od niepokoju, zagrożenia i niebezpieczeństw. Nawiązał przy tym do wojny w Ukrainie oraz w Ziemi Świętej. Mówił też o Polsce.
- Ten zamęt i niepokój jest także w naszej ojczyźnie. Wydawać by się mogło, że w ostatnich miesiącach przeżyliśmy i pragnęliśmy jakiejś duchowej i narodowej odnowy, wybierając ją dla naszej ojczyzny. Okazuje się, że święta Bożego Narodzenia też nam przychodzi przeżyć w niepokoju i zamęcie - mówił.
Zauważył, że od zamętu i niepokoju nie jest wolny także Kościół, gdzie wypowiedzi papieża Franciszka wywołują niespodziewane kontrowersje, a wielu wchodzi z Ojcem Świętym w polemikę jakby każdy był mu równy.
- Ile razy się pojawi jakieś oświadczenie czy jakakolwiek wypowiedź ze strony Watykanu, Synodu, budzi czasem zupełnie nieuzasadnione, wręcz dziwne, emocjonalne reakcje. Tego nigdy nie było w historii ostatnich kilkudziesięciu lat. Potrafimy niejako podejmować dyskusję z Ojcem Świętym Franciszkiem tak, jakby był naszym równorzędnym partnerem naukowym, społecznym - zauważył kardynał.
- Jezus poprzez Wcielenie jest w tym wszystkim obecny. Przeżycie tej tajemnicy wymaga głębokiej wiary. Każda filozofia jest wobec niej bezradna. Trzeba po prostu uwierzyć w ogromną miłość Boga do człowieka - mówił.
Mszę św. koncelebrowali wszyscy biskupi warszawscy: bp Rafał Markowski, bp Piotr Jarecki, bp Michał Janocha oraz bp senior Tadeusz Pikus. Agnieszka Kurek-Zajaczkowska /Foto GośćPrzypomniał słowa, które wypowiada się podczas każdej Mszy św. przed Komunią świętą, żeby ją przyjąć godnie: „Wybaw nas od wszelkiego zamętu”.
Prosił, by ludzie nie zatrzymywali się na otoczce świąt Bożego Narodzenia. Wskazał, że związek nowonarodzonego Jezusa z Jego męką i zmartwychwstaniem ukazuje modlitwa, którą często odmawia się na Anioł Pański. Przywołując teologię Małej Tereski, podkreślił, że nie można zatrzymać się na żłóbku i Betlejem, a trzeba patrzeć w perspektywie krzyża i zmartwychwstania Chrystusa.
- Boże Narodzenie trwa, dokonuje się ciągle i nieustannie. Starajmy się pojąć i zrozumieć, że przychodząc do kościoła, Boże Narodzenie przeżywany na każdej Mszy. Rodzi się w nas Emmanuel, Bóg z nami, Jezus Chrystus - mówił metropolita warszawski.
Na zakończenie złożył życzenia, by święta były rozświetlone obecnością Pana Boga, a Chrystus chronił wszystkich od zamętu i niepokoju oraz prowadził do naszego zbawienia.