W archikatedrze warszawskiej Drogę Krzyżową w intencji ofiar wykorzystania seksualnego poprowadził bp Rafał Markowski, a w katedrze praskiej - bp Jacek Grzybowski.
Biskup Rafał Markowski, rozpoczynając nabożeństwo Drogi Krzyżowej, przypomniał fragment dramatu Karola Wojtyły „Brat naszego Boga" poświęconego św. Bratu Albertowi przed obrazem Ecce Homo.
- Módlmy się, aby wszystkim skrzywdzonym i wykorzystanym, nie tylko seksualnie, ukrzyżowany Jezus zaleczył rany życiowe, ale też swoją mocą położył kres wszelkiej nieprawości - mówił bp Markowski.
Rozważania do każdej stacji czytał ks. Maciej Jaszczołt, wikariusz w archikatedrze warszawskiej.
- Ciemność, która zdaje się nie mieć dna. Wciąż na nowo pojawiają się informacje o krzywdach wyrządzanych dzieciom, o molestowaniu seksualnym, którego doświadczają młodzi w świecie wirtualnym, a którego skutki odczuwają w życiu realnym, o zamieszczanych w darknecie materiałach pornograficznych dokumentujących wykorzystanie najmłodszych, o przypadkach przemocy seksualnej wobec dorosłych, o przekraczaniu granic i nadużywaniu zaufania. Grzechy i przestępstwa osób konsekrowanych są zabarwione farbami jeszcze ciemniejszymi i deformują oblicze Kościoła. Nie pozostaje nam nic innego, jak z głębi duszy wołać: Panie, ratuj! Nadzieję w sercu budzi świadomość, że nadejdzie poranek zmartwychwstania, przyjdzie czas uzdrowienia - odczytał przy ostatniej stacji.
Modlitwa zakończyła się błogosławieństwem relikwiami Krzyża Świętego.
W katedrze praskiej bp Jacek Grzybowski prosił, by modląc się, dostrzec umęczonego Chrystusa, Jego cierpienie i dramat właśnie w tych, którzy nie byli bezpieczni w Kościele, we wspólnocie, pośród ludzi religijnych. - Chcemy także w tej modlitwie zadośćuczynić za wszelkie zło, które dokonywało się i dokonuje w Kościele i przez ludzi Kościoła - podkreślił.
Wyraźnie zaznaczył, że ukrywanie zła i grzechów nie zmniejsza ich wagi. - Wiele jest ubolewania, że ujawnione przypadki wykorzystania seksualnego niszczą dobre imię Kościoła. Jezus mocno upomniał kobiety na drodze krzyżowej. Powiedział im otwarcie, jak jest. Trzeba i nam uświadomić sobie, że każdy grzech, także ten, który nie został ujawniony, uderza w Chrystusa, w Kościół, we wspólnotę wierzących - mówił.