Kapłan, społecznik, warszawski radny, więzień Dachau. Beata Michalec napisała nową książkę o budowniczym i pierwszym proboszczu parafii Chrystusa Króla na Targówku.
Publikacja odkrywa nowe fakty z życia ks. Jana Golędzinowskiego i świadectwa jego dzielności. Efektem żmudnych poszukiwań w archiwach, w trudno dostępnych wydawnictwach oraz w prasie jest książka "Przy radzymińskiej szosie. Kościół Chrystusa Króla jako wotum wdzięczności za zwycięską Bitwę Warszawską 1920 roku. Pierwszy proboszcz ks. Jan Golędzinowski".
To barwna opowieść o życiu kapłana, ale też historia dzielnicy, Warszawy i postaw patriotycznych polskiego duchowieństwa. To też swego rodzaju podsumowanie działalności naukowej, programowej i inwestycyjnej Muzeum Niepodległości, w którym B. Michalec jest zastępcą dyrektora, związanej z powstaniem nowego oddziału Muzeum Bitwy Warszawskiej 1920 w Radzyminie.
Książkę można pobrać jako pdf ze strony www.muzn.pl. Agnieszka Kurek-Zajączkowska /Foto Gość- Ksiądz Jan był dobrym managerem. Kiedy budował w 1931 r. kościół na zapomnianym i biednym Targówku, zaprosił tu prasę i nagłośnił sprawę. Cegiełki na budowę kupowali prezydenci RP i Warszawy czy ambasadorowie. Przekładało się to na cele duszpasterskie, bo budowa kościoła pociągnęła za sobą liczne chrzty dzieci i zawieranie ślubów. Dbał o ludność. Wystarał się o tramwaj, by do pracy nie trzeba było chodzić do Warszawy pieszo, beczkowozy z czystą wodą do picia, poradnię kropli mleka dla niemowląt, gdzie raz w tygodniu przyjmował lekarz. Chciał zlikwidować gęsiarnie, bo dzieci umierały na dur brzuszny. Po prostu robił wszystko, co mógł, by ludzie żyli godnie - mówiła 28 lutego na spotkaniu autorskim B. Michalec.
Książka odkrywa życie ks. Jana od narodzin w Zaborowie pod Warszawą w 1877 r., przez naukę w szkole Grabskiego, święcenia kapłańskie w Kielcach, zesłanie w Peterhofie, posługę w stołecznych kościołach, budowanie parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Wołominie oraz kościoła na Targówku, działanie na rzecz okolicznej biedoty, przewodniczenie Towarzystwu Miłośników Targówka, aż po aresztowanie w grupie ponad 3 tys. inteligencji i śmierć w niemieckim obozie.
Publikacja jest bogato ilustrowana, a na końcu zawiera m.in. wspomnienie ks. Jana o ks. Ignacym Skorupce, list do duchowieństwa kard. Aleksandra Kakowskiego z 1920 r. czy odezwę Józefa Piłsudskiego.
- Myślę o tym, by i nasz ks. Golędzinowski został wyniesiony na ołtarze. Był społecznikiem, cieszył się dużym autorytetem. Oddał życie za wiarę i ojczyznę - mówił na koniec ks. Marcin Wójtowicz, do niedawna proboszcz parafii Chrystusa Króla, a obecnie mieszkaniec domu dla księży seniorów, w którym niedawno spotkał sędziwego kapłana, pamiętającego ks. Golędzinowskiego.
- Ksiądz Wójtowicz nas skontaktował i okazało się, że powołanie tego 93-letniego już kapłana wyrosło z inspiracji ks. Golędzinowskiego. Jako chłopiec był niegrzeczny i mama wstydziła się go brać do kościoła. Ale raz poszedł i akurat Mszę św. odprawiał ks. Jan. Zapamiętał z niej, jak kapłan podnosi Hostię do góry, i gdy wrócił do domu, to też naśladował ten gest. A później poszedł do seminarium - opowiadała autorka.
Spotkanie odbyło się w Czytelni Naukowej nr 1 im. Janiny Englert.
Beata Michalec wygłosi wykład o ks. Golędzinowskim 18 marca w DK Zacisze o godz. 11.
Książkę w formie papierowej można kupić w Muzeum Niepodległości.