W Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL bp Michał Janocha sprawował Mszę św. w intencji żołnierzy niezłomnych, prosząc Boga, by wszyscy przebywali w ojczyźnie niebieskiej, "której granic bronić nie trzeba".
Witamy w tym świętym miejscu, gdzie byli przesłuchiwani, torturowani i zabijani prawdziwi bohaterowie - mówił na rozpoczęcie Mszy św. ks. Tomasz Trzaska, kapelan muzeum.
W Eucharystii uczestniczyli pracownicy placówki z dyrektor Adrianną Garnik na czele, Mateusz Szpytma, zastępca prezesa IPN, grupa rekonstruktorów, członkowie Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego z kapelanem ks. Robertem Ogrodnikiem oraz licznie przybyli wierni.
W homilii bp Janocha przypomniał, że żołnierze niezłomni rozpoczęli heroiczną walkę, w której zgniótł ich potężny mechanizm zbrodni. - Zostali zabici przez braci. Ich klęska okazała się zwycięska w dłuższej perspektywie, choć po ludzku zginęli. Zostali skazani na śmierć fizyczną i cywilną, bo usunięto ich z historii. Ale ich ofiara była jednym z tych ziaren, które doprowadziło do upadku komunizmu - mówił duchowny.
Powołując się na różne wyniki badania opinii publicznej, przytoczył, że ok. 50-60 proc. respondentów w przypadku ataku na Polskę deklaruje, że wyjechałoby na Zachód, a od kilkunastu do dwudziestu kilku broniłoby kraju. - Pomyślałem, że jest to głęboko smutne. Okazuje się, że osobiste szczęście jest ważniejsze od ojczyzny, a własna wygoda - od patriotyzmu - zauważył bp Janocha.
- Boli, choć może nie zdumiewa, że żołnierze niezłomni są nadal wykleci. Tym bardziej jest to smutne, że dzieje się to w wolnej Polsce. "Naród bez przeszłości jest narodem bez przyszłości"- jak określił to Prymas Tysiąclecia. Wielu chce, by Polska była bez przyszłości - mówił.
Odnosząc się do daty 1 marca, zwrócił uwagę, że Narodowym Dniem Pamięci o Żołnierzach Wyklętych mógłby być każdy dzień w roku, bo nie ma dnia, w którym nie byłby ktoś rozstrzelany. - Dlaczego 1 marca, a nie jakiś inny dzień, dlaczego oni, a nie inni? Myślę, że nie ma takiego dnia w kalendarzu, w którym nie byłoby jakiejś rocznicy jakichś mordów i egzekucji, jakichś sądów i nikczemnych procesów. Tak naprawdę każdy dzień jest, w jakimś sensie, ich wspomnieniem - podkreślił biskup pomocniczy warszawski.
Prosił też o modlitwę za Polskę.
Po Eucharystii pod ścianą śmierci na podwórku muzeum upamiętniono IV Zarząd Główny Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość", na którym wyrok śmierci wykonano 1 marca 1951 r. w mokotowskim więzieniu przy ul. Rakowieckiej. Były apel pamięci, składanie kwiatów, czytanie wierszy i grypsów.
- Jak mówił św. Łukasz, że kiedy umilkniemy, kamienie będą wołać, tak tutaj mury i to całe miejsce woła o sprawiedliwość dla tych, którzy nie mieli możliwości jej uzyskać. Żołnierze niezłomni życzyli Polsce wolności. Oni są tu z nami i oni o to prosili - o Polskę wolną i szczęśliwą. Pułkownik Łukasz Ciepliński mówił, że za to ginie. On życzy nam Polski pięknej, wolnej i szczęśliwej. Chwała bohaterom! - podkreśliła A. Garnik.
- Zabili ich, a nie wiedzieli, że są ziarnem, z których wyrasta później kolejne pokolenie, walczące i żyjące w wolnej Polsce. Nawet jeśli zło dominuje, jeśli jest wszechogarniające, to ono ma też swój czas, ono nie jest wieczne - podkreślił M. Szpytma.
- Ślady egzekucji wciąż żyją. Jak patrzę na te ślady po kulach, jeśli mogę powiedzieć, mam wdzięczność, że ta zatynkowana i zamalowana ściana zachowała te ślady w sobie, jak blizny po tych naszych bohaterach. Jest dzisiaj niezaprzeczalnym miejscem śladów komunistycznych zbrodni - mówił Jarosław Wróblewski z Rakowieckiej 37.
Uroczystości organizowane przez muzeum potrwają do 7 marca.
Na sobotę 2 marca o godz. 11 zaplanowano rekonstrukcję obozu partyzanckiego oraz posterunku sił bezpieczeństwa na placu przed drukarnią oraz akcję odbicia więźniów z posterunku MO. Dzień zakończy koncert Huberta "Kargena" Bojarskiego pt. "Bezimienni, niezłomni, niezapomniani" w XII Pawilonie.
Kiedy w muzeum rozpoczynała się Msza św., sprzed jego bram wyruszył Marsz Pamięci Żołnierzy Niezłomnych na pl. Trzech Krzyży. Uczestniczyli w nim harcerze i grupa Rekonstrukcji Historycznej "Strzelcy" Mszczonów oraz SH "Polonia Restituta". Na zakończenie odśpiewali "Rotę".