To bodaj jedyna na świecie straż pożarna złożona z zakonników. Od blisko 95 lat bracia z Niepokalanowa gaszą ogień, ratują dobytek, chronią i… modlą się za poszkodowanych.
Nie od razu zdobyli zaufanie. W habitach z pasem, do którego mogli zamocować toporek, przepasani sznurem z przytroczonym różańcem i w srebrzystych hełmach – nie kojarzyli się z siłą i odwagą, potrzebnymi do mierzenia się z szalejącym żywiołem. Czas pokazał, że robili to często lepiej, szybciej, a do tego z modlitwą na ustach. Tak potrzebną, gdy człowieka spotyka nieszczęście.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.