Rozpoczęła się peregrynacja relikwii błogosławionych Ulmów w archidiecezji warszawskiej.
Mówił, że ludzie od wieków budują rodziny wokół małżeństwa.
- Trudno przecenić dobro jakie wynika z tego dla społeczeństwa i jednostki. O tym pisał już Arystoteles. Rodzina wyrabia w nas zmysł moralny, granice wolności, uczy pierwszeństwa miłości. Gdzie są zdrowe rodziny, jest zdrowe społeczeństwo. Upadek małżeństwa spowoduje upadek rodziny - przestrzegał ks. Skrzypczak.
Mówił, że Kościół utożsamia rodzinę jako Kościół Domowy.
- Upadek rodziny pociąga za sobą eutanazję Kościoła. Jest wielki związek wiary w Boga a jakością rodziny, do której należymy. Przekonujemy się o wielkiej roli trwałości związku małżeńskiego i otwartości na życie. Przez lata uważano, że sekularyzacja pociąga rozpad małżeństw. Ostanie badania wskazują, że jest odwrotnie. To niszczenie rodziny pociąga sekularyzację - tłumaczył.
Przypomniał, że wprowadzona przed ponad 70 laty antykoncepcja czyni spustoszenie w rodzinach.
- Im więcej roztropności w planowaniu rodziny, tym mniej zaufania w relacji człowieka z Bogiem. Im mniej czasu na rodzinę, tym mniej na religie i Kościół. Im więcej pigułki, tym mniej Boga - wymieniał.
Mówił też, że rodzinie zagraża m.in. liberalizm.
Wieczorem przy relikwiach bł. Ulmów Mszę św. w intencji rodzin archidiecezji z odnowieniem przyrzeczeń małżeńskich odprawił kard. Kazimierz Nycz, który mówił, że relikwie mają przypominać o bohaterskim czynie i zobligować wiernych do poznania świadectwa życia Ulmów oraz ich naśladowania w zakresie spełniania obowiązków rodzinnych, domowych, wychowaniu dzieci i oddania drugiemu człowiekowi.
– W życiu świętych, także błogosławionej rodziny Ulmów, objawiła się bowiem łaska Boża i jej działanie. Dlatego dziękujemy Bogu za tę beatyfikowaną rodzinę, która przypomina nam, że uwielbiamy Boga w Trójcy Świętej Jedynego, który się nam objawia także w osobie świętych – zaakcentował.
Kard. Nycz tłumaczył, że chrześcijanin nie jest do końca osobą z tego świata, musi swoim życiem i świadectwem wychodzić poza zwykłe życie i dlatego będzie przez doczesny świat prześladowany.
– Może być zmuszony do walki w imię obrony wartości najwyższych. Wydaje się, że w dzisiejszych czasach trochę o tym zapominamy, chcemy się upodobnić do tego świata, czasem mu się przypodobać. Tymczasem Pan Jezus mówi, że chrześcijanin jest człowiekiem, który musi myśleć i działać w tym świecie, ale pamiętając o życiu wiecznym – mówił.
Dodał, że w życiu są wartości, dla których warto poświęcić życie. – Można to zrobić nie tylko przez śmierć męczeńską, ale trzeba oddawać życie dzień po dniu, czyniąc jakby w poprzek oczekiwaniom tego świata. Ponosząc tego takie czy inne konsekwencje. Męczeństwo, które ponieśli Ulmowie jest najwyższym świadectwem o Chrystusie. Do świadectwa jesteśmy wszyscy zobowiązani jako chrześcijanie – uczył.
Po Eucharystii odbyło się czuwanie Domowego Kościoła i przekazanie relikwii Wspólnotom Jerozolimskim.
Dziś relikwie przybędą do Świątyni Opatrzności Bożej. Później zostaną przewiezione do parafii bł. Władysława z Gielniowa, a 6 maja do parafii św. Anny w Piasecznie. 7 maja nawiedzą kościół parafialny Miłosierdzia Bożego w Grójcu, 8 maja parafię Niepokalanego Poczęcia NMP w Niepokalanowie, a 9 maja parafię Zesłania Ducha Świętego. 10 maja wrócą do Warszawy i będzie się przy nich można pomodlić w katedrze polowej Wojska Polskiego. 11 maja, w święto Patronki Warszawy i Strażniczki Polski, relikwie będą w sanktuarium Matki Bożej Łaskawej i sanktuarium Jasnogórskiej Matki Życia, skąd o 16.45 przez most na Wiśle zostaną przeniesione na prawą stronę miasta.