Procesja różańcowa z figurą Matki Bożej Łaskawej 11 maja przeszła ulicami Starego i Nowego Miasta.
Prowadzili ją ojcowie jezuici. Wyszła z sanktuarium Matki Bożej Łaskawej i skierowała się na pl. Zamkowy, by przez Rynek Starego Miasta, ul. Krzywe Koło, Barbakan, ul. Freta, Rynek Nowego Miasta i ul. Kościelną wrócić do jezuickiej świątyni. W trakcie przejścia odmawiano Różaniec i Litanię Loretańską.
Procesja jest kontynuacją tradycji z XVII w., kiedy to w intencji ochrony przed zarazą po raz pierwszy pod miejskimi murami obronnymi przeszła procesja z obrazem Madonny ze strzałami. Procesja została wznowiona w 2015 r. po 185 latach przerwy. W tym roku figura była niesiona przez mężczyzn należących do Rycerzy św. Jana Pawła II, Męskiego Różańca i Społecznego Komitetu Krzewienia Kultu Matki Bożej Łaskawej. Akcja Katolicka szła ze swoim sztandarem.
Procesja była wielkim świadectwem wiary. Wśród przechodniów i turystów wzbudzała różne reakcje: zainteresowanie, ale i obojętność, uśmieszki, ale też krótkie i ciche włączenie się do modlitwy. Bardzo dużo osób wyciągało telefony komórkowe i kręciło filmy czy robiło zdjęcia.
Zaraz po niej wieczorną Eucharystię odprawił bp Michał Janocha. W homilii odwołał się do grzechu pierworodnego, cudu w Kanie Galilejskiej i Nowej Jerozolimy.
- Dziś spotykamy z trudnościami z przyjęciem dogmatu o grzechu pierworodnym. Ojcowie Kościoła do jego wyjaśnienia używali pewnej metafory. Jeśli rodzice odbywają karę i są uwięzieni, a rodzi się im dziecko, to ono nie zaciągnęło winy rodziców, ale jego niewola jest realna - tłumaczył.
Mówił, że Bóg w historii dziejów stawiał na rolę niewiasty. - Pierwotnie polegała ona na nieposłuszeństwie, które niesie śmierć. Ale od Maryi Bóg oczekiwał posłuszeństwa, które jest trudne - przypomniał.
Nawiązując do Ewangelii dnia i opisu cudu w Kanie Galilejskiej, zwrócił uwagę, że to Maryja pierwsza zauważyła weselne braki i skierowała się z nimi do Jezusa.
- Jego odpowiedź wydaje się dziwna, a nawet szorstka. Lecz po tym zdaniu Maryja mówi sługom, by zrobili wszystko, co Syn powie. Kościół rozważa te słowa w kontekście Maryi Pośredniczki Łask, bo przez Nią dokonuje się pierwszy ewangeliczny cud Jezusa. Chrystus dokonał go przez pośrednictwo ludzi, bo zaangażował do pomocy sługi. Jego polecenie, by napełnili stągwie wodą jest dziwne, bo nikt na weselach ich nie używał. To była jakby czynność absurdalna - tłumaczył duchowny.
Przypomniał, że słudzy napełnili stągwie wodą aż po same brzegi, co jest obrazem naszego człowieczeństwa.
- Mamy żyć pełnią życia, do końca, nie na próbę, nie na pół gwizdka. Ale kolejne zdanie Jezusa, który zaleca zaniesienie wody ze stągwi staroście weselnemu, jest jeszcze bardziej dziwne. Z tych stągwi się nie piło. Słudzy zanieśli i wyjaśniła się sprawa. Ten cud dokonuje się w sposób cichy, niemal niezauważalny. Wiedzą o nim tylko słudzy i Maryja, reszta bawi się dalej. To jest obraz wiary, która ufa do końca i przez to zwycięża świat - wyjaśniał bp Janocha.
Mówił, że cud w Kanie Galilejskiej zapowiada cud Eucharystii, która będzie sprawowana przez wieki.
- A Eucharystia jest zapowiedzią Paschy Jezusa. Pascha jest centrum dziejów i wszechświata. A chodzi o to, by była ona centrum naszego życia. Ostatnim powołaniem Kościoła jest Nowa Jerozolima, którą jest Maryja - wyjaśnił biskup.
Tłumaczył, że Matka Boża Łaskawa uczy nas zawierzenia.
- My się martwimy o przyszłość Kościoła i przyszłość człowieka, którymi jest życie wieczne. Wszystko inne jest chwilowe. Kresem wszystkich procesji jest świątynia w niebie - zakończył.
Uroczystości odpustowe patronki Warszawy i Strażniczki Polski przypadają w drugą sobotę maja. W tym roku poprzedziła je nowenna odmawiana od 2 maja w ramach nabożeństwa majowego oraz nauka „Matko Boża Łaskawa! Poszukaj z nami miejsca dla Boga” wygłoszona przez o. dr Krzysztofa Jarosza SJ, świadectwo Anety Ciężarek i prof. Tadeusza Kulika o peregrynacji kopii obrazu Matki Bożej Łaskawej i wykład historyka dr. Edgara Sukiennika o kulcie Strażniczki Polski na tle życia religijnego w Warszawie w XVII i XVIII w.
W dzień odpustu sanktuarium gościło peregrynujące po Warszawie relikwie bł. rodziny Ulmów.