Z okazji 100. rocznicy święceń kapłańskich Prymasa Tysiąclecia 3 sierpnia modlono się w archikatedrze warszawskiej w intencji daru świętości dla kapłanów i o nowe powołania do służby Bożej oraz o rychłą kanonizację ks. Wyszyńskiego.
Sam prymas tak wspominał ten wyjątkowy dzień w swoim życiu: „Święcenia kapłańskie otrzymałem w kaplicy Matki Bożej w bazylice katedralnej włocławskiej w roku 1924. Byłem święcony sam – 3 sierpnia. Moi koledzy otrzymali święcenia 29 czerwca, a ja w tym dniu poszedłem do szpitala. Była to jednak szczęśliwa okoliczność, gdyż dzięki temu mogłem otrzymać święcenia w kaplicy Matki Bożej. Gdy przyszedłem do katedry, stary zakrystian, pan Radomski, powiedział do mnie: „Proszę księdza, z takim zdrowiem to chyba raczej trzeba iść na cmentarz, a nie do święceń”. Tak się wszystko układało, że tylko miłosierne oczy Matki Najświętszej patrzyły na ten dziwny obrzęd, który miał wówczas miejsce. Byłem tak słaby, że wygodniej mi było leżeć krzyżem na ziemi, niż stać … Byłem święcony przez chorego, ledwo trzymającego się na nogach biskupa Wojciecha Owczarka… Skoro wyświęcono mnie na oczach Matki, która patrzyła na mękę swojego Syna na Kalwarii, to już Ona zatroszczy się, aby reszta zgodna była z planem Bożym” – zanotował późniejszy Prymas Tysiąclecia.
Rozpoczynając Eucharystię w archikatedrze warszawskiej, ks. Bogdan Bartołd, proboszcz parafii św. Jana Chrzciciela przypomniał, że 100. rocznica święceń, to także 123. rocznica urodzin kard. Wyszyńskiego.
– Dziś chcemy dziękować za wielkiego rodaka, który zostawił wielki ślad w historii Polski i Kościoła – mówił.
Dodał, że od dnia beatyfikacji grób prymasa odwiedza wielu pątników, turystów i gości z całego świata.
– Mamy wiele zgłoszonych intencji do Mszy św., którą odprawiamy w każdy wtorek miesiąca o godz. 19. Wszystkie ogarniamy modlitwą, choć nie wszystkie wyczytujemy, bo jest ich tak dużo. Są też intencje w takich językach, że nawet nie wiemy jaki to język – mówił proboszcz.
Przyznał, że przybywający do katedry zagadują go, czy znał osobiście prymasa i jeśli tak, to jaki on był.
– Z grupą parafialną przyjechałem na Miodową na jasełka. Z zewnątrz postać prymasa może wydawała się wyniosła i surowa, ale łączył on królewskość z ewangelicznym dobrem. Żartował, szczerze się uśmiechał. Potrafił być przyjacielem – wspominał ks. Bartołd.
Mówił też, że kard. Wyszyński dbał o sędziwego ojca, z więzienia pisał do niego listy, a po uwięzieniu w Komańczy witał go ucałowaniem rąk.
– Wiele osób mówiło do prymasa „ojcze”. Wymagał od siebie i innych. Żądał i pragnął uczciwego działania w sprawach wielkich i małych. Był obowiązkowy i systematyczny. Kiedy go aresztowano, zastanawiał się, kto go zastąpi w wizytacji parafii Świętego Krzyża i jak robotnicy otrzymają wypłaty, bo tylko on mógł podpisać dokumenty. W więzieniu ułożył harmonogram dnia. Sam sprzątał swoje pomieszczenie i odgarniał śnieg – mówił proboszcz.
Przypomniał też, że lubił przyrodę, góry, jeziora i troszczył się o swoich wrogów.
– Przy aresztowaniu pies ugryzł jednego z komunistów. Prymas powiedział, by się nie bał, bo pies jest zdrowy i nic mu nie grozi. Ten ateista przed śmiercią pojednał się z Bogiem i przyjął sakramenty – mówił ks. Bartołd.
Duchowny zwrócił uwagę, że kard. Wyszyński szanował każdą kobietę.
– Zawsze wstawał, jak wchodziła kobieta. Robił tak z szacunku dla Maryi. Z Jej obrazem się nie rozstawał. Wszystkie ważniejsze sprawy załatwiał w święta maryjne. Mówił, by siły szukać w modlitwie – przypomniał ks. Bartołd.
Mówił też, że prymas miał przekonanie, że w Polsce wyrośnie nowe ludzi plemię, dzieci Bożych.
– W naszej ojczyźnie jesteśmy na zakręcie, ale o to pokolenie teraz prymas prosi w niebie Trójcę Przenajświętszą za przyczyną Królowej Polski. I wierzę, że tak się stanie. Kiedy prymas poszedł do urzędu prosić o pozwolenie na budowę nowych kościołów, to urzędnik zapewnił go, że nie ma takiej potrzeby, bo za 10 lat wiara w Polsce wyginie. Kościoły jednak były budowane, a wiara w naszej ojczyźnie nadal trwa – zauważył ks. Bartołd.
Na zakończenie Eucharystii udzielił wiernym błogosławieństwa relikwiami bł. Stefana Wyszyńskiego oraz poprowadził modlitwę przy jego grobie.
W archikatedrze odbył się koncert pieśni patriotycznych „Chwała Powstańcom Warszawy” w wykonaniu zespół M-Art.
Uroczystości z okazji 100. rocznicy święceń odbyły się także w rodzinnej parafii Prymasa Tysiąclecia w Zuzeli na Mazowszu, w diecezji łomżyńskiej. Rozpoczęły się one 2 sierpnia dniem skupienia prowadzonym przez warszawskiego kapłana ks. Janusza Stańczuka, a skończą 4 sierpnia, w dzień odpustu parafialnego sumą w południe.
W niedzielę zostanie odprawiona uroczysta Msza św. w katedrze włocławskiej o godz. 13 pod przewodnictwem bp Krzysztofa Więdłowskiego, którą będzie można obejrzeć w TVP Polonia.