Pątników na drogę pobłogosławił bp Romuald Kamiński. Ci, którzy zostali w domu mogą modlić się o godz. 18 w katedrze warszawsko-praskiej jako pielgrzymi duchowi.
Pielgrzymi szlak rozpoczął się Eucharystią pod przewodnictwem bp. Romualda Kamińskiego w konkatedrze Matki Bożej Zwycięskiej na Kamionku. Uczestniczyli w niej pomocnicy Matki Kościoła i sympatycy.
– Zaczęłam chodzić na Jasną Górę jako trzylatka z rodzicami w 2011 roku. Teraz idę 10. raz. Kiedy byłam dzieckiem, to było dla mnie oczywiste, że jest sierpień i wyruszamy pieszo do Częstochowy. Ale tu było tak przyjemnie i rodzinne, że teraz rodzice nie muszą mnie zabierać. Po prostu lubię pielgrzymować, podoba mi się atmosfera. W tym roku idę prosić, by dobrze mi szło w szkole i w intencji mojej rodziny – mówi Kornelia Kusoska z parafii św. Huberta w Zalesiu Górnym.
W tym roku pielgrzymka odbywa się pod hasłem „Umacniać w rodzinach królowanie Chrystusa”. Na tym temacie w homilii skupił się bp Romuald Kamiński.
– Mówiąc o rodzinie, trzeba najpierw wyjść na przedpole i zobaczyć wszystkie sprawy związane z małżeństwem. Proszę nie rozdzielać pojęć „małżeństwo” i „rodzina”. Rodzina jest fundamentem cywilizacji i o jej świętość powinniśmy się modlić każdego dnia, choćby westchnieniem – mówił.
Prosił, by wśród tych różnych intencji, które zanosi się do Boga ta dotycząca rodzin i małżeństwa była zawsze.
– Popracujcie nad tym, żeby to nie było coś dolepionego do naszej rzeczywistości, tylko żebyśmy mieli święte przyzwyczajenie wszelkich działań, które pokażą, że zależy nam bardzo na najpiękniejszym kształcie małżeństwa i rodziny – dodał biskup.
Wyjaśnił, że wspólnota parafialna, szkoła, zakład pracy powinny w swoich działaniach kierować się przede wszystkim dobrem rodziny.
Pielgrzymi wyruszyli z trzema intencjami głównymi.
– Pierwsza jest dziękczynno-błagalna i obejmuje rodziny. Najpierw trzeba zauważyć ogrom łask, jakie każdy wierzący otrzymuje w rodzinie, by następnie prosić za rodziny w kryzysie i wymagające podtrzymania. W prośbach nie zabraknie błagania za małżeństwa, aby mogły wypełnić zobowiązanie wychowania swoich dzieci w wierze. Druga intencja to prośba o rozwój Ruchu Pomocników Matki Kościoła w związku z 55-leciem jego istnienia. Trzecia intencja, która jest odpowiedzią na wyzwania obecnego czasu, to błagalna o pokój i wybaczenie. Modląc się o powstrzymanie niszczącej siły wojny, będziemy zgłębiali temat przebaczenia tak potrzebnego każdemu chrześcijaninowi – wyjaśnia ks. Rafał Goliński, kierownik pielgrzymki.
Pielgrzymka jest podzielona na trzy grupy. Każda z nich ma swoją specyfikę i przydzielonego kapłana. Główną jest grupa czerwono-zielona związana z Jasnogórskimi Ślubami Narodu i bł. Stefanem Wyszyńskim. Jej trzon stanowią pomocnicy. Druga to grupa Niebieska. Ma mocny profil modlitewny. Należą do niej głównie zelatorzy i osoby z róż różańcowych. Grupa Żółta skupia młodzież i rodzinny. Tutaj jest najwięcej śpiewu, zabaw, tańców przed apelem, świadectw młodych i doświadczenia wiary w rodzinie.
– Idę trzeci raz do Częstochowy, w tym roku razem ze starszą siostrą. Nie mam konkretnej intencji, właściwie cały czas nad nią myślę. Zaczęłam tu pielgrzymować, bo znaliśmy ks. Golińskiego, który był w naszej parafii. Tu jest rodzinna atmosfera, pielgrzymujemy w dobrych warunkach. Nocujemy pod dachem, głównie w remizach i szkołach oraz domach prywatnych – uśmiecha się Anna Bartołd z parafii Zesłania Ducha Świętego w Ząbkach, pielgrzymująca w grupie młodzieżowej.
Organizatorzy zapewniają też możliwość uczestnictwa duchowego. Pątnicy duchowi modlą się za idących, a idący, niosąc do Matki Najświętszej intencje tych, którzy zostali w domu, wymieniają ich imiona i nazwiska na trasie. Dla duchowych pątników w katedrze warszawsko-praskiej o godz. 18 są zaplanowane Msza św., nowenna do Matki Bożej Częstochowskiej i konferencję nawiązujące do hasła pielgrzymki.
– Od 2018 roku odprowadzam pielgrzymkę pierwszego dnia i potem dojeżdżamy rodzinnie na Jasną Górę na wejście, by przed tronem Maryi przedstawić swoje intencje. Mam małe dziecko i nie chcę, by zostawało na te dni bez mamy. Planuję w miarę możliwości przychodzić wieczorami do katedry, ale też śledzić transmisję na FB pielgrzymki – mówi Sylwia Macioszek z parafii w Wiązownie.
Trasa pielgrzymki liczy ok. 315 km i wiedzie przez Górę Kalwarię, Wrociszew, gdzie znajduje się grób rodziny bł. Stefana Wyszyńskiego, Stromiec, Starą Błotnicę, Przytyk, Przysuchę, Końskie, Kluczewsko i Św. Annę. To jedyna w tym czasie i ostania w roku pielgrzymka piesza z Warszawy.
– Idę po raz 18. do Częstochowy, a trzeci raz z Kamionka. Zaczęło się od tego, że nie zdążyłem na wcześniejsze wychodzące z Warszawy. Ta, to taka pielgrzymka ostatniej szansy. Jest dziękczynieniem za śluby Jana Kazimierza. To jest właśnie kluczowa sprawa: opieka Matki Bożej nad Polską. Idę w grupie prymasowskiej, bo dzieło kard. Wyszyńskiego uważam za wyznaczające ścieżkę mojego życia. Prymas Tysiąclecia jest niedoceniany w naszej historii. Jego świętość polega także na tym, że on proklamował rzeczy małe, które w jego rękach stawały się wielkie. Z jego nowenny wyrosła olbrzymia sprawa, która zjednoczyła cały naród. Odznaczał się wizją proroczą. Niektórzy zarzucają mu, że wyprowadził teologię z uniwersytetów, ale dzięki temu w Warszawie mieliśmy UW i ATK, które teraz jako UKSW prowadzi wiele kierunków – mówi pan Jacek z parafii NMP Matki Zbawiciela w Warszawie.
Pątnicy do celu dotrą dzień przed uroczystością Matki Bożej Częstochowskiej, która jest świętem patronalnym pomocników. Ruch został powołany przez kard. Wyszyńskiego 26 sierpnia 1969 r. Prymas Tysiąclecia proponował wszystkim pogłębianie pomocniczości, maryjności i kościelności.
Choć w tym roku Praska Pielgrzymka Piesza Pomocników Matki Kościoła wyruszyła na trasę po raz 41., to jej korzenie sięgają 1657 r., kiedy to rok po ślubach lwowskich Jana Kazimierza wdzięczni prażanie podążyli do tronu Jasnogórskiej Pani. Opisywał ją też w „Pielgrzymce do Jasnej Góry” Władysław Reymont. Pątniczy trud przerwał wybuch I wojny światowej, a w 1984 r. wznowił go ks. Józef Buchajewicz. Zmarły w 2013 r. ks. Józef jeszcze jako wikariusz parafii na Kamionku dużo nasłuchał się od ludzi, że stąd wyruszała praska kompania do Częstochowy. Razem z Tadeuszem Popończykiem, który już też odszedł do domu Pana, rozpytywali ludzi o dokładny jej przebieg. Pomagał im Ruch Pomocników Maryi Matki Kościoła, którego duszpasterzem był ks. Buchajewicz. Dzięki tym staraniom udało się odtworzyć drogę.