By jego uśmiech i pogoda ducha zostały na dłużej

Mija 30 lat od śmierci br. Innocentego Marii Wójcika.

Uroczyste obchody 30. rocznicy narodzin dla nieba brata Innocentego odbyły się 17 listopada w Niepokalanowie z udziałem rodziny zakonnika. Była to okazja, by modlić się o pomyślny przebieg jego procesu beatyfikacyjnego, który rozpoczął się 8 września 2022 roku.

Rocznicę śmierci uczczono wspomnieniami o zakonniku, rycerzu Niepokalanej i misjonarzu, złożeniem kwiatów i modlitwą przy jego grobie na niepokalanowskim cmentarzu oraz Eucharystią w bazylice pod przewodnictwem przybyłego z Rzymu o. prof. Zdzisława Kijasa OFMConv, postulatora generalnego zakonu. Uczestniczyli w niej o. Piotr Żurkiewicz, prowincjał franciszkanów oraz członkowie trybunału beatyfikacyjnego, Rycerstwa Niepokalanej i rodziny ze Słaboszowa, a także poczet sztandarowy i delegacja ze Szkoły Podstawowej im św. Jana Pawła II w Dziaduszycach, do której chodził sługa Boży.

W kazaniu o. Kijas mówił, że brat Innocenty miał pragnienie, by ciągle wychodzić do ludzi, by być misjonarzem, i m.in. dlatego jeździł po Polsce, by szerzyć kult Niepokalanej.
- Przybyliśmy dziś tutaj, bo każdy z nas na inny sposób odkrył, że brat Innocenty jest mu potrzebny w drodze życia, z jego odwagą wychodzenia z trudności z modlitwą, dobrocią, uśmiechem i ze współczuciem, z myślą, że jest źle, ale może być lepiej, bo Bóg jest razem z nami - nauczał

Nawiązał też do intencji Eucharystii o wyniesienie zakonnika na ołtarze. - Prosimy, by brat nadal nam towarzyszył na drogach naszego życia. Sam termin „brat” jest bogaty, czyli to ten, który jest jednym ze mną. To nie wódz, ani polityk, ale brat, który może stanąć obok mnie i wspierać mnie na mojej drodze życia - mówił o. Kijas.

Wyjaśnił, że choć Kościół obfituje w świętych, niektórych nawet mało znanych, to potrzeba ludziom nowego świętego w postaci brata Innocentego, bo on był ludziom dobrze znany.
- Wielu tu obecnych znało go od lat. Zafascynowało się jego skromnym, pokornym, ciepłym życiem. Chcemy, by on nadal z nami pozostał, był dla nas przykładem, modelem życia. Wiemy, że święci działają na dwóch płaszczyznach. Pokazują jak iść do Boga, ale działają za nami na wyższym poziomie: orędują za nami, modlą się za nami, by nam w życiu ziemskim było łatwiej. Biorą nas za rękę, ale też nawet jeśli tego nie wiemy, usuwają kamienie spod naszych stóp, byśmy nie upadli. Dlatego są ważni - nauczał o. Kijas, zachęcając do modlitwy o cud potrzeby do beatyfikacji.

Wskazał, że brat Innocenty jest doskonałym przykładem życia dla Boga w cichości życia, przy spełnianiu zwykłych codziennych obowiązków.
- W sytuacjach trudnych, gdy nam doskwiera opuszczenie, niemoc, ciemność prośmy Boga przez wstawiennictwo sługi Bożego brata Innocentego, aby jego słoneczny uśmiech, pokorne spojrzenie i łagodne oczy były dla nas momentem odbicia się, wyjścia z trudności, nabrania odwagi, aby z ufnością iść w przyszłość - zachęcał.

Na koniec Eucharystii głos zabrał o. Ryszard Żuber, który z ramienia klasztoru niepokalanowskiego prowadzi proces beatyfikacyjny jako jego wicepostulator. Podziękował za dwuletnią pracę trybunału beatyfikacyjnego i szczegółowe przesłuchiwanie świadków, które może potrwać jeszcze kolejny rok.
- Wszystkim polecam modlitwę do brata Innocentego. Mamy już pewne znaki, ilu osobom on pomaga. Znałem go osobiście przez wiele lat i wiem, że każdą prośbę bardzo serdecznie bierze do swojego serca. Chwalmy Pana za dar brata Innocentego i stańmy się jego naśladowcami - prosił.

Brat Innocenty urodził się 30 listopada 1918 r. w Słaboszowie koło Kielc. Pomagał rodzicom w pracy na roli. Był w gronie 20 braci, którzy bezskutecznie ofiarowali się za aresztowanych przez gestapo 17 lutego 1941 r. o. Kolbego i czterech innych ojców. Mieszkał w Niepokalanowie pracując m.in. jako archiwista. Przez dwa lata był więziony w Warszawie (20 grudnia 1948 r. - 23 grudnia 1950 r.) za przypominanie o objawieniach w Fatimie. Zmarł na zawał serca w szpitalu w Sochaczewie 18 listopada 1994 roku.

« 1 »