- Nie przyszliśmy tutaj narzekać, biadolić i kwękać. Przyszliśmy się modlić i dać świadectwo o naszej wierze. Chcemy umocnić naszą nadzieję - mówił abp Adrian Galbas w homilii podczas centralnego nabożeństwa ekumenicznego.
Główne spotkanie Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan odbyło się w ewangelicko-augsburskim kościele Świętej Trójcy w Warszawie. Modlitwa miała miejsce dokładnie 25 lat po tym, jak w tej świątyni Kościoły zrzeszone w Polskiej Radzie Ekumenicznej (PRE) oraz Kościół rzymskokatolicki podpisały niesłychanie ważną dla ekumenii „Deklarację o wzajemnym uznaniu chrztu”, w której uznano, że chrzest przyjęty w jednym z Kościołów chrześcijańskich w Polsce będzie uznawany za ważny w każdym z nich.
Do 25. rocznicy wydarzenia nawiązywał umieszczony przed ołtarzem oryginał Deklaracji. Na ołtarzu ustawiono pusty kielich i patenę jako znak tęsknoty za wspólną Eucharystią. Przy chrzcielnicy stanęła tablica ze zdjęciami z uroczystego podpisania Deklaracji. W modlitwie wziął też udział jeden z sygnatariuszy tego dokumentu, bp senior Edward Puślecki z Kościoła ewangelicko-metodystycznego.
Nabożeństwo ekumeniczne. ProcesjaLicznie zebranych uczestników modlitwy powitał bp Jerzy Samiec, zwierzchnik polskich luteran, który także nawiązał także do rocznicy podpisania deklaracji.
- Dokument przypomina, że "ochrzczeni żyją dla Chrystusa, dla Jego Kościoła i dla świata", a "chrzest w Chrystusie jest wezwaniem dla Kościołów, aby przezwyciężyły swoje podziały i w widzialny sposób zamanifestowały swoją wspólnotę". Chrystus jest wśród nas - mówił. - Witam bardzo serdecznie was, drogie siostry i bracia w Chrystusie. Tu właśnie w Jego imieniu jesteśmy zebrani i przed Jego obliczem jesteśmy wszyscy równi. Witam was, siostry i bracia, jako usprawiedliwionych grzeszników.
Abp Adrian Galbas nawiązał w homilii do dialogu Jezusa z Martą, siostrą Łazarza. Fragment Ewangelii św. Jana (J 11,17-27) stanowi osnowę tegorocznego Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan. Jezus ogłosił wtedy swoją władzę nad życiem i śmiercią oraz objawił swoją mesjańską tożsamość: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto wierzy we Mnie, choćby i umarł, będzie żył. I każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki” (J 11,25n). Po tej zdumiewającej deklaracji Jezus zadaje Marcie bardzo bezpośrednie i głęboko osobiste pytanie: „Czy wierzysz w to?” (J 11,26). Stało się ono hasłem tegorocznych modlitw ekumenicznych. Także metropolita warszawski postawił przed wiernymi pytanie o wiarę w zmartwychwstanie i życie. Zachęcał do refleksji nad "umarłymi" sprawami, nadziejami i relacjami, które Jezus pragnie wskrzesić.
Nabożeństwo ekumeniczne. Zapalenie świec- Kim jest ten Łazarz, który już umarł? Jakie to są sprawy, nadzieje, relacje, pragnienia, które od dawna uważam już za pogrzebane? Może moja relacja z Bogiem? Może mój codzienny sposób postępowania, który miał być, jak słyszeliśmy przed chwilą od świętego Pawła, zgodny z moim powołaniem, a jest jak jest? Może moje sprawy rodzinne, wspólnotowe, zawodowe? Może wystygła wiara moich dzieci i wnuków? A może tym, co cuchnie, jest moja wspólnota, mój Kościół, w którym nie czuję już wolności Chrystusa? A może przygniecione kamieniem grobowego smutku jest wspólne świadectwo chrześcijan, które miało być stale dawane z pokorą i łagodnością, a stało się jednym oficjalnym tygodniem w roku? A może jest nim nadzieja na pojednanie w ojczyźnie? Albo nadzieja, że świat da się jeszcze naprawić? Nadzieja, która we mnie umiera. Której prawie już nie ma! Kim jest ten Łazarz, który już umarł? Jakie to są sprawy, nadzieje, relacje, pragnienia, które od dawna uważam już za pogrzebane? Do tych i do innych naszych grobów oraz rozkładających się ciał podchodzi dziś Jezus i pyta: czy wierzysz? Czy wierzysz w to, że ja jestem zmartwychwstaniem i życiem? Czy wierzysz, że potrafisz wskrzesić wszystkie twoje pogrzebane sprawy i wszystkie pochowane nadzieje? On, Chrystus, chce być blisko każdej z naszych codziennych, małych i wielkich spraw, małych i wielkich rzeczy. Tak jak budynek tego kościoła stoi pośród innych budynków wielkiego miasta - mówił abp Adrian Galbas, odwołując się do niezwykłej historii ewangelicko-augsburskiej świątyni Świętej Trójcy.
Metropolita warszawski przypomniał, że została ona zbudowana w centralnym punkcie miasta, przez dziesiątki lat krzyż na jej kopule był punktem odniesienia, co podkreśla jej rolę jako duchowego centrum, które ma przyciągać ludzi i inspirować ich do wspólnej modlitwy oraz działania w duchu jedności i pokoju. Wypowiedział się także o architektonicznych inspiracjach stojących za budowlą, nawiązujących do rzymskiego Panteonu oraz luterańskiego kościoła Najświętszej Marii Panny w Dreźnie. Przypomniał, że w świątyni tej 200 lat temu grał Fryderyk Chopin, niedawno modlili się Jan Paweł Ii i Benedykt XVI i że nosi ona wezwanie Trójcy Świętej, wskazując na jedność Boga w trzech Osobach.
- Siostry i bracia, ludzie wierzący w Boga, prorok Izajasz przekazał naszym ludziom wielką wizję góry Domu Pana, który narody nauczy dróg swoich, a one przekują miecze na lemiesze. To nie jest bujda, to nie jest marzenie, miraż i ułuda. To jest proroctwo. To jest zapowiedź, że tak się kiedyś stanie. Dlatego w ten wieczór nie przyszliśmy tutaj narzekać, biadolić i kwękać. Przyszliśmy się modlić i dać świadectwo o naszej wierze. Chcemy umocnić naszą nadzieję, o której św. Paweł, będąc w więzieniu, pisał w Liście do Efezjan: "Jedno jest Ciało i jeden Duch, jak też jedna jest nadzieja, do której zostaliśmy powołani. Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który jest ponad wszystkim, działa przez wszystko i we wszystkim". Świadectwo tej nadziei dali nasi ojcowie w wierze, zgromadzeni 1700 lat temu, na pierwszym powszechnym soborze chrześcijaństwa, w Nicei w roku 325. Sobór ten dał początek wyznaniu wiary, który do dzisiaj łączy większość chrześcijan na świecie - mówił.
Arcybiskup wskazał również na znaczenie ekumenizmu w codziennym życiu Kościoła i społeczności lokalnych, przywołując przykłady działań podejmowanych przez osoby i grupy, które z pasją angażują się w budowanie mostów pomiędzy różnymi wspólnotami chrześcijańskimi. Wspominał o stowarzyszeniu Effatha, które organizowało modlitewne spotkania ekumeniczne.
- Chcę wyrazić wdzięczność wszystkim duchownym i świeckim, teologom i prostym miłośnikom ekumenizmu, którzy w ostatnich latach starali się czynić żywym ten doniosły akt. Piękny przykład daje nam chociażby Stowarzyszenie Pokoju i Pojednania Effatha, założone przez Danutę Baszkowską, która organizowała każdego 23. dnia miesiąca modlitewne spotkania ekumeniczne, aby świętować prawdę o tym, że chrzest nas łączy, a jednocześnie przez symboliczne dzielenie się chlebem, wyrażają oni tęsknotę za pełniejszą łącznością w sakramencie Eucharystii. Jeszcze przyjdzie mi się sporo nauczyć o polskiej i warszawskiej ekumenii, o księdzu Zygmuncie Michelisie i infułacie Stanisławie Mystkowskim, o siostrze Joannie Lossow, o diakonisie Reginie Witt, o ośrodku Joannicum i biskupie Władysławie Miziołku, o Polskiej Radzie Ekumenicznej, o Towarzystwie Biblijnym w Polsce i Polskim Forum Chrześcijańskim. Możemy się uczyć o nich, ale także i od nich, od osób, dla których ekumenia jest nie tylko pracą, ale jest pasją, pasją życia, spełnieniem wielkiego marzenia Boga - dodał metropolita warszawski.
Nabożeństwo ekumeniczne. Zapalenie świecAbp A. Galbas wspominał też o wizji Kościoła jako wspólnoty, która ma być zbudowana z żywych kamieni, a więc z wiernych, którzy żyją w bliskiej relacji z Chrystusem.
- Gdy wchodzimy do tej świątyni, nasze spojrzenie napotyka najpierw na krzyż Chrystusa. Gdy unosimy wzrok w górę, widzimy Chrystusa zmartwychwstałego. I chcemy powiedzieć za apostołem Tomaszem, jak głosi widoczny tu napis: "Pan mój i Bóg mój". Tutaj wszystko mówi o żywej wierze i o jej wyznawaniu. O sakramencie wiary, którym jest chrzest. I o Kościele, naszym domu, wspólnocie wierzących. Tu wszystko mówi o punkcie odniesienia, o jedynym architekcie, i najwłaściwszej architekturze ludzkiego życia. Tu wszystko mówi o Kościele zbudowanym z prawdziwych i żywych kamieni, a nie ze sztucznych i martwych prefabrykatów. Tu wszystko mówi o Kościele, który w nadziei pielgrzymuje przez świat, ze światem i dla świata, i który nadziei uczy. Chrystus obiecuje nam niezawodnie, że jeśli dwaj spośród nas zgodnie o coś prosić będą, otrzymają to od Ojca, który jest w niebie. Gdzie bowiem dwaj albo trzej, zgromadzeni są w imię Chrystusa, tam On jest pośród nich. Jest nas tu dużo więcej niż dwoje czy troje, a w naszych wspólnotach jest nas nieskończenie więcej. Wszyscy razem gromadzimy się w Jego imię, choć na co dzień robimy to w różnych miejscach. On jest z nami. Jest na pewno. I jest naprawdę. Wierzymy w to z całego serca - zakończył arcybiskup.
Chór Semper Cantamus pod dyrekcją Zuzanny Kuźniak zaśpiewał modlitwę "Ojcze nasz" na melodię skomponowaną przez Stanisława Moniuszkę, następnie hierarchowie światło od świecy zapalonej przy chrzcielnicy przekazali zebranym w kościele, po czym wspólnie wyznano chrześcijańską wiarę.
Nabożeństwo ekumeniczne. Błogosławieństwo końcoweProboszcz parafii św. Trójcy ks. Piotr Gaś poinformował na koniec nabożeństwa, że stowarzyszenie Effatha postanowiło kontynuować nabożeństwa ekumeniczne w tej świątyni każdego 23. dnia miesiąca o 19.00.
Nabożeństwo ekumeniczne. Procesja na wyjście