- Radość jest w wierności, a nie w niewierności, w zachowywaniu Bożych darów, a nie w ich porzucaniu, w życiu pobożnym, a nie w życiu bezbożnym - tłumaczył abp Adrian Galbas.
Uroczyste obchody 29. Dnia Życia Konsekrowanego rozpoczęły się Koronką do Miłosierdzia Bożego w kościele sióstr wizytek. Po niej do archikatedry warszawskiej wyruszyła radosna procesja sióstr, braci i innych osób konsekrowanych. Z głośników rozległ się wspólny śpiew na cześć Jezusa i Maryi. Konsekrowanym towarzyszył abp. Adrian Galbas, który po dojściu do archikatedry odprawił Eucharystię w ich intencji.
W homilii przypomniał słowa Benedykta XVII z Jasnej Góry o tym, że przez chrzest człowiek wyrzeka się zła, otrzymując dary łaski potrzebne do życia, a w chwili profesji zakonnej wiara pozwala głębiej przylgnąć konsekrowanym do tajemnicy Serca Jezusowego, w którym oni odkryli skarb.
„Tym razem wyrzekliście się rzeczy dobrych: rozporządzania własnym życiem, rodziny, zdobywania majątku, aby zyskać wolność konieczną do bezgranicznego oddania siebie Chrystusowi i Jego królestwu” - cytował metropolita warszawski.
Prosił, by na rezygnację z dobra patrzeć jak na szczery akt zaufania Panu.
- Wtedy okaże się, że tan akt profesji zakonnej miał swój wielki sens, bo był odpowiedzią na Bożą miłość, która jest pierwsza. Bóg pierwszy nas umiłował, składając nam w ofierze samego siebie. W ten sposób nasze konsekracje, którymi na co dzień żyjemy, są wielkim świadectwem naszego całkowitego zaufania Panu - nauczał.
Tłumaczył, że jest to dar dla Boga, oddawany z radością i w wolności.
- Tak przeżywana konsekracja pomoże nam też przeżywać trudne doświadczenia w naszym życiu. Zaufanie Bogu nie chroni nas przed tym, co trudne. Zrozumiemy jednak i zaakceptujemy, że los Chrystusa jest losem ludzi Chrystusowych - mówił, prosząc, by w trudnych chwilach spoglądać na Maryję.
- Kiedy godzina krzyża dotknie także nas, w naszym życiu osobistym, wspólnotowym, kiedy jesteśmy świadkami i uczestnikami nieszczęścia i cierpienia, kiedy także naszą duszę przenika miecz wieloimiennej boleści, spoglądajmy na Maryję. Niech Jej modlitwa, Jej przykład dodają nam otuchy i pewności, że to wszystko, choć takie trudne, a często takie niezrozumiałe, ma jednak sens. Skończy się zwycięstwem, zmartwychwstaniem, chwałą i radością, której nikt nam nie odbierze - dodawał otuchy arcybiskup.
Metropolita warszawski wskazał także, że życie konsekrowane to też ekspiacja za współczesny świat i szkody wyrządzane przez człowieka.
- Osoby konsekrowane chcą pomagać człowiekowi, któremu łatwo przychodzi to, co dobre popsuć. Chcą mu pomóc się opamiętać. Mówią bezsłownie, samą składaną konsekracją, że radość jest w wierności, a nie w niewierności, w zachowywaniu Bożych darów, a nie w ich porzucaniu, w życiu pobożnym, a nie w życiu bezbożnym. Każdemu człowiekowi, który bardzo uwikła się w grzech, że nie widzi dla siebie ratunku, mówią: "ratunek jest". Nigdy nie odchodzi się od Boga tak daleko, żeby nie można było do Niego wrócić - tłumaczył abp Adrian Galbas.
Podkreślił też, że ludzie zakonni są błogosławieństwem dla świata i ogromnym pocieszeniem dla zatwardziałych grzeszników, bo zapalają w sercach światełko nadziei oraz że przypominają o świecie, który dopiero nastąpi, że są znakami królestwa Bożego.
Na koniec złożył konsekrowanym życzenia, by pamiętali o tym, co nimi kierowało u początku drogi życiowej,
- W szaleństwie waszej młodości, gdy decydowaliście się na życie zakonne, to wielkie coś, co było mądrzejsze od najmądrzejszej mądrości i rozumniejsze od najrozumniejszego rozumu, nigdy w was nie zgasło i nigdy was nie opuściło. Z tym czymś będziecie radosnymi pielgrzymami nadziei, za którymi pójdą inni. Bez tego czegoś, będziecie jedynie smutnymi, zdesperowany wagabundami, którzy nikogo za sobą nie pociągną - tłumaczył abp Adrian Galbas.
Wyraził nadzieję, że ludzie, patrząc na konsekrowanych, którzy dobrze się zapowiadali, zadadzą sobie pytanie o powody podjęcia tej drogi.
- Dlaczego ona to zrobiła? Dlaczego on tak wybrał? Młodzi, zdolni, ładni utalentowani, usposobieni, zaradni. Dlaczego? Czemu poświęcili swoje życie doczesne? Czyżby było jakieś inne? Oby zrodziła się w ich sercu nadzieja życia wiecznego - mówił, dodając konsekrowanym odwagi w codziennym życiu.
- Nie bójmy się być prorokami życia wiecznego, do czego zostaliśmy wezwani już na chrzcie świętym, a potem poprzez konsekracje - zaznaczył.
W czasie Eucharystii modlono się o wierność charyzmatom w służbie Kościoła i ludziom. Zanoszono również prośby do Boga o nowe i święte powołania do życia konsekrowanego. Konsekrowani odnowili swoje śluby posłuszeństwa, ubóstwa i czystości.
W modlitwie uczestniczyły głównie siostry zakonne.
- Jestem po ślubach wieczystych 1,5 roku, ale jak tylko wstąpiłam do zgromadzenia, to czciłam Dzień Życia Konsekrowanego. To dla mnie czas radości i wdzięczności za powołanie - mówi s. Faustana, franciszkanka od Pokuty i Miłości Chrześcijańskiej.
- Życzymy naszym siostrom i wszystkim konsekrowanym, by byli święci, czyli prawdziwi, zawsze zapatrzeni w Jezusa - dodaje s. Gaudia, nazaretanka.
W organizację uroczystości włączyła się młodzież. Młodzi nieśli głośniki i pomagali w śpiewie.